I pomyśleć, że gdyby Sknerus nie miał pieniędzy, byłby wolny jak ptak i spokojny niczym Budda! Niestety, jego skarbiec pęka w szwach, a poziom gotówki jest wciąż nieprzyzwoicie wysoki. Na dodatek wujcio wcale nie chce go obniżać! A przed urzędem skarbowym gotów jest uciec hen, hen daleko, byle dalej, nawet na platformę wiertniczą...