autor recenzji:
wkp
18.03.2020, 19:47 |
BAJKA SAMA NA KOŃCU ŚWIATA
To już nie jest tylko polska seria w „Krótkich gatkach”. To seria, która wypływa na szersze, międzynarodowe wody.
Dwa pierwsze tomy „Bajki na końcu świata” trafiają w ręce czytających w języku francuskim. W ręce polskiego odbiorcy z kolei wpadł właśnie tom piąty serii kreowanej przez Marcina Podolca. To „Odległe krainy”. Komiks nieco inny niż poprzednie cztery albumy o małej Wiktorii, która ze swą psiną Bajką przemierza świat po apokalipsie. Hmmm… Czyżby autor coś podejrzewał? Oczywiście żartuję, ale nie da się mówić dziś o świecie „po” bez nawiązania do koronawirusa obecnego właściwie wszędzie.
W poprzednim odcinku Bajka opuściła Wiktorię, by ta mogła – korzystając z gołębiej maszyny czasu – wrócić do rodziców. „Odległe krainy” są dopełnieniem decyzji dzielnego czworonoga z „Opowieści gołębia”. Autor pokazuje w tomie cóż dzieje się z Bajką po opuszczeniu przyjaciółki. A jej perypetie wcale nie są gorsze, niż gdy wędrują wspólnie przez świat. Ba, stają się jeszcze bardziej odlotowe. Wszak Bajka spotyka robale, cudowną ćmę o hipnotyzującym spojrzeniu czy psa Pułkownika. To okazja, by wprowadzić do komiksu dodatkowe wątki, rozwinąć serię o kolejne wspominki - jednym z nich jest nawet... romans Pułkownika i Sary!
Uczynienie Bajki bohaterką, która „ciągnie” najnowszy album pozwala autorowi złapać oddech i wyjść poza ustalone ramy. Bo co by nie mówić, to do tej pory „Bajka na końcu świata” była historią drogi dość przewidywalną. Wiadomo było, że wykreowane przez Marcina Podolca bohaterki – mimo przeciwności losu – wyjdą z perypetii cało. W przypadku Bajki – samej na krańcu świata – w sumie też to jest pewne, ale zamiana głównych ról sprawia, że przygody mogą stać się bardziej odjechane, bardziej fantastyczne gdy rolę prowadzącej serię przejmuje dzielna psina. Mam też wrażenie, że coraz bardziej surrealistyczne stają się rysunki Marcina Podolca. W świecie Bajki coraz więcej jest elementów z prac Salvadora Dalego i... Tadeusza Baranowskiego
„Bajka na końcu świata” – dowodem na to piąty już, wydany w krótkim czasie, bo od 2017 roku tom – spodobała się młodym czytelnikom. A ja – będąc z grona tego starszego – mimo wszystko ciągle mam nadzieję, że Marcin Podolec nie odszedł na dobre od komiksowych reportaży. I że zaskoczy nas jeszcze nie jeden raz albumami pokroju „Dymu” czy „Morza po kolana”. Choć bajki o Bajce też wychodzą mu świetnie.
Andrzej „Mamoń” Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
13.03.2020, 12:03 |