|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

280
Jazz Maynard #2 - Trylogia islandzka [2020]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 53,91 zł!
seria / numer:
tytuł:
Trylogia islandzka
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
221 x 279 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
144
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
59,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
JAZZ BEZ JAZZU

Niby dobrze to się czyta. Niby to sprawnie napisany i narysowany komiks sensacyjny. Ale… jego potencjał nie został przez autorów do końca wykorzystany.

W sumie na polski rynek trafiło już sześć albumów serii „Jazz Maynard” – zebranych w dwa trójpaki. To „Trylogia barcelońska” oraz „Trylogia islandzka”. Tytułowy bohater komiksu tworzonego przez duet Raule (scenariusz) i Roger (rysunki) to złodziejaszek, awanturnik i… muzyk. Wirtuoz trąbki z dzielnicy El Raval wraca na stare śmieci i… Od razu wkręca się w półświatek katalońskiej stolicy. Tak jest w pierwszej z trylogii. W drugiej wybiera się na zimną Islandię, by pomóc w kradzieży – czy jak wolą bardziej uładzeni odzyskaniu - starożytnego artefaktu. Kto lubi sceny walki, intrygi, kradzieże, włamania, ale też piękne kobiety towarzyszące bohaterowi nie zawiedzie się. Jazz Maynard ma coś w Bonda, który miał przecież zdolność wkręcania się w trudne sytuacje, gdy jedynym rozwiązaniem pozostawała spluwa i te bardziej przyjemne, gdy za rogiem pojawiała się jakaś piękność.

Pod ty względem dwie trylogie spełniają wszelkie oczekiwania odnośnie serii sensacyjnych. Do fabuły nie można mieć większych zastrzeżeń. Tak samo do rysunków (ha, autorzy zdradzają, że przy kreowaniu głównego bohatera inspirowali się „Pianistą” Romana Polańskiego!). Ale czegoś mi w komiksie brakuje. Brakuje mi klimatu. Barcelona to miasto, które jest wręcz wymarzonym, by stała się scenerią dla komiksu sensacyjnego. Tymczasem jest potraktowana po macoszemu. Kilka scen z lokalnych knajpek to za mało, by „osadzić” fabułę w mieście. Podobnie jest w przypadku drugiej z trylogii. Islandia w niej właściwie nie istnieje. Dlaczego?

A przecież przerzucanie fabuły po świecie, pokazywanie poszczególnych miejsc w szerszej perspektywie sprawdza się choćby w wydawanej także na naszym rynku serii „Largo Winch”. Właśnie takiego wrzutu – nawet w postaci ogólnego obrazka - w serii „Jazz Maynard” mi brakuje. Tak samo zresztą jak wykorzystania faktu, że Jazz świetnie gra na trąbce. Chciałoby się, aby muzyka zagrała ważniejszą rolę w komiksie. Bo tak równie dobrze „Trylogia barcelońska” mogłaby rozgrywać się w Berlinie, a „Trylogia islandzka” w Luksemburgu. Wszędzie bowiem nie brakuje złodziejaszków, narodowców i mafiosów.

Andrzej „Mamoń” Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
02.06.2020, 22:23
ISLANDZKI BRUD

„Jazz Maynard” to całkiem udana, mimo sporej dawki wtórności, seria. Jej pierwszy tom był zamkniętą opowieścią, która ciągu dalszego mimo pewnych otwartych kwestii nie wymagała, ale ten i tak się pojawił. I właściwie dobrze się stało, bo jeśli jesteście miłośnikami pierwszej opowieści, także z „Trylogii islandzkiej” będzie bardzo zadowolony, bo to równie dobry album, co jego poprzednik i po prostu dobry kryminał typowy dla europejskiego komiksu środka. Jazz Maynard i kłopoty zawsze wzajemnie się lubili. Wychowany w biedzie najgorszych barcelońskich ulic, zaznajomiony z półświatkiem i złodziejskich fachem, zerwał z przeszłością i wyjechał. Potem wrócił, bo przeszłość przecież nie umiera, a teraz wyrusza do… Islandii. Co czeka go w mroźnej i bynajmniej nie gościnnej krainie? Zadanie kradzieży Złotego Oka to w końcu nie największy z problemów naszego bohatera. Rasistowskie ataki, które wstrząsają Reykjavikiem i pojawienie się dawnego znajomego, mogącego rzucić nieco światła na skryte w mrokach tajemnic lata spędzone przez Jazza w Nowym Jorku już czają się na horyzoncie, a przecież może być tylko jeszcze gorzej…

„Jazz Maynard” nie powinien być serią dla mnie, bo ani nie jestem fanem kryminałów, ani nie słucham jazzu i nie czuję go, a ten jednak w serii pobrzmiewa i to dość wyraźnie. Czasem jednak daję szansę seriom, które wydają się nie trafiać w mój gust. Z ciekawości, dla poszerzenia horyzontów czytelniczych… Dałem tak w tym wypadku i nie zawiodłem się, bo nawet jeśli nie jest to tytuł wielki ani szczególni oryginalny, cykl duetu Raule / Roger to kawał niezłej opowieści sensacyjnej dla miłośników europejskich komiksów tego gatunku.
autor recenzji:
wkp
10.03.2020, 06:44

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1092]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5045535
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5045535