Harleen to opowieść o historii powstania Harley Quinn i powstania bardzo toksycznego związku uczuciowego, w jakim pozostaje być może trochę czasami wbrew sobie. Harleen Quinzel jest samotną kobietą, pełną niepewności, a to przecież ona ma być tą silną. Psychiatrą, która próbuje wyrobić sobie markę, a wciąż odczytuje w mowie ciała innych, że tylko przynudza. Ta szara myszka otrzymuje ważny grant na badania i udaje się do Arkham, aby zbadać umysły znajdujących się tam przestępców, Jednak to jej umysł zostaje zinwigilowany przez jednego z nich, Jokera. Powoli dochodzi do tego, że to Harleen staje się więźniem, więźniem miłości.
Powstaje tu od razu pytanie, w jaki sposób ktoś taki jak dr Harleen Qunizel, bardzo wykształcona kobieta, znająca na wylot mechanizmy ludzkiego zachowania. uważa kogoś takiego jak Joker za atrakcyjnego. Mam na myśli, że Joker jest przecież uwięzionym pacjentem psychiatrycznym, niebezpiecznym człowiekiem. Šejić potrafi pokazać to jak Harleen widzi Jokera. To nie chudy psychol z przetłuszczonymi włosami, który siedzi i rechocze z własnych dowcipów. To sprawny manipulator z mrocznym poczuciem humoru. A może to rzeczywiście ktoś mocno skrzywdzony?
Ale może coś w tym jest, że kobieta chce uratować biednego chłopca, który zszedł na złą drogę. Ileż jest takich, które do końca życia wierzą, że ich misiaczek się zmieni na lepsze: po ślubie, po dziecku, po zmianie pracy… Przestanie pić, bić, ćpać… Czemu Harleen miałaby być inna? Ona też wierzy, że Joker to tylko zagubiony młody mężczyzna, mężczyzna, na którego lubi patrzeć, jak ten śpi, na myśl o spotkaniu z którym się rumieni… Teraz rozumiem, dlaczego go lubi. Ale naprawdę podobało mi się to, że ich związek nigdy nie był gloryfikowany. Jako narratorka własnej historii zdaje sobie sprawę z popełnionych błędów i zabiera czytelnika na bardzo interesującą przejażdżkę. I nigdy nie jesteś do końca pewien, czy kocha ją na swój własny pokręcony sposób, czy też wykorzystuje z jakiegoś bardziej lub mniej pokręconego powodu. Pasuje mi i im to. Sprawcy mogą kochać swoje ofiary, ale nie sprawia to, że to, co robią, jest mniej okropne. Najbardziej widać to po ostatniej planszy komiksu.
Chociaż Harley jest oczywiście głównym tematem tej historii, nie wspomnę, że Šejić oddaje głos także innym postaciom universum Gotham City. Znajdziemy tu m.in. historię Trującego Bluszczu (Poison Ivy) oraz dość obszernie potraktowany atak prokuratora Denta i późniejsze wizje, powodujące, że dalsze jego poczynania są klasyfikowane jako te złe i niemoralne; pokazuje narodziny Dwóch Twarzy (Two Face). Wszystko dlatego, że z nimi doktor Quinzel spędziła sporo czasu, z jednymi rozumiejąc się całkiem dobrze, z innymi mając na pieńku.
|
autor recenzji:
MonimePL
28.07.2022, 11:08 |