ORWELL. BIOGRAFIA
Absolwent Eton, policjant, robociarz, dandys, bojownik, dziennikarz, buntownik, powieściopisarz, ekscentryk, socjalista, patriota, ogrodnik, pustelnik, wizjoner. W sumie ten dopisek pod tytułem na okładce albumu "Orwell" doskonale opisuje bohatera komiksu.
George Orwell - a właściwie Eric Arthur Blair (1903-1950) - to wymarzona postać, by opowiedzieć jej dzieje. Do czytelników przemawia swymi książkami - by wspomnieć zaledwie "Folwark zwierzęcy" i "Rok 1984". Jednak za każdym dziełem, kryje się człowiek. I właśnie tego człowieka spróbowali w komiksie pokazać Pierre Christin i Sebastien Verdier. Ten pierwszy znany jest już na polskim rynku ze współpracy z Enkim Bilalem i Jean-Claudem Mezeriesem. Z Bilalem stworzył "Legendy naszych czasów", "Falangi Czarnego Porządku" oraz "Polowanie" gdzie dłubał nieco w historii XX wieku. Z drugim - cykl stricte science-fiction "Valerian".
Dzieje pisarza poznajemy w sposób chronologiczny. Nie jest to jednak przytłaczająca ciągłość, ale zestaw krótkich scen, pokazujących najważniejsze chwile z blisko 50 lat życia. Od dzieciństwa, do śmierci. Przez snobistyczną szkołę dla chłopców z arystokratycznych rodzin w St. Cyprian, poprzez koledż Eton, imanie się różnych fuch - jak policjant w Birmie czy wojak w trakcie wojny domowej w Hiszpanii - po wejście w świat redakcji prasowych i wydawnictw książkowych - z tym najważniejszym Secker&Warburg, z którym był związany do końca życia. To też obrazki bardziej prywatne. Jak ten, gdy poznaje swą przyszłą żonę Eileen. Gdy rodzi się ich syn, ale też gdy coraz bardziej męczą go choroby. To też migawki z chwili śmierci Eileen, z próby znalezienia spokoju u boku Sonii. W końcu z pogrzebu samego Orwella.
Pierre Christin w fabułę wplótł sceny, które miały wpływ na twórczość Orwella. Próbuje odkrywać skąd wzięła się jego wizja świata. Jego torystowsko-anarchistyczne poglądy, socjalistyczne patrzenie na otaczającą go rzeczywistość. Skąd teksty jak "Folwark Zwierzęcy", "Rok 1984", "Droga na molo w Wigan" czy "W hołdzie Katalonii". Wreszcie skąd pomysł, by pisać pod pseudonimem George Orwell, a nie pod nazwiskiem Blair. Podobnie jak w przypadku zestawiania scen z życia to znów są migawki. Takiego pogłębienia filozofii życia nieco mi brakuje (momentami dopełnieniem są kadry), ale wtedy mielibyśmy znacznie bardziej opasły tom, a komiks i tak ma ponad 150 stron.
Komiks "Orwell" nie robiłby takiego wrażenia bez znakomitej warstwy graficznej. To zasługa debiutanta na naszym rynku, jakim jest Sebastien Verdier. Realistyczna kreska kojarzy się z dokonaniami międzywojennych ilustratorów. Elegancka, czysta, dokładna do bólu, a jednocześnie pozbawiona przesytu. Do tej pory w komiksowie w podobny sposób działał chyba tylko jeden twórca. Myślę o Jasonie Lutesie, autorze „Karuzeli głupców” i trylogii „Berlin”. Zresztą… Gdyby nie nazwisko na okładce i w stopce, szedłbym w zaparte, że „Orwell” to komiks Lutesa właśnie!
Nie chcę się powtarzać… Ale „Orwell” jest naprawdę kolejnym odkryciem wydanym przez Marginesy. Wydawnictwo, które postawiło na komiksowe biografie. Każdy kolejny komiksowy krok tego edytora utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że obranie tej ścieżki było wyborem więcej niż doskonałym. Pokazującym w jak różnorodny sposób można opowiadać o ludziach.
Andrzej „Mamoń” Kłopotowski
|
autor recenzji:
Mamoń
30.04.2020, 14:02 |
W najnowszym filmie Agnieszki Holland pt. „Obywatel Jones”, jedną z drugoplanowych postaci jest Eric Arthur Blair*. Kto? Zapyta niejedna osoba. Odpowiem, jest to prawdziwe imię i nazwisko autora, który ukrywał się pod pseudonimem George Orwell. Tak ten Orwell! Pisarz legenda, twórca wielu postaci (Wielkiego Brata), utopista i anty-utopista w jednym, wizjoner, znakomity obserwator, buntownik, socjalista, który walczył z socjalizmem i fanatyzmem stalinowskim i z wszelką niesprawiedliwością społeczną. Uważany za marksistę i trockistę, cytowany od lewa, do prawa, od katolików, po agnostyków i ateistów. Człowiek legenda! Tak! Ten człowiek legenda doczekał się wielu biograficznych woluminów, a w tym pierwszorzędnej powieści graficznej autorstwa: scenarzysty weterana Pierre Christin i ilustratora Sebastiena Verdier'a.
W czytelnym przekazie, w którym dominuje warstwa emocjonalna, osnuto powieść graficzną pokazującą w chronologicznym obrazie sekwencji; dzieciństwo, lata szkolne, zainteresowania, pisarskie i dziennikarskie, prace, podróże, miłości, sukcesy i porażki naszego Orwella.
W szczegółach? Urodził się 25. 06. 1903 roku w w Motihari w Indiach, a mając cztery lata, wrócił z rodziną do Anglii. Tam uczył się, a potem studiował (dzięki stypendiom). Jego rodzina była biedna, a więc zatrudnił się w Królewskiej Policji Konnej (sic!) w Birmie. Poznał dobrze odpowiedz na pytanie. Czym jest kolonializm i kastowość? Sic! Wywyższanie się jednych warstw społecznych nad innymi, było chorobą tamtego społeczeństwa! Widoczną na każdym kroku, nawet w hotelach Paryża, gdzie zatrudnił się po powrocie z Birmy.
Brał udział w Hiszpańskiej wojnie domowej**, po stronie Frontu Ludowego, a tam poznał (pseudo)zalety komunizmu. Był ścigany przez stalinowskie bojówki i dosłownie cudem udało mu się przeżyć, zaś wydarzenie owe całkowicie otworzyło mu oczy, dosłownie na wszystkie formy totalitaryzmów. Od tego momentu i w każdej książce np. „Brak tchu”, „Rok 1984”, „Folwark zwierzęcy”, odnosił się do tych zaobserwowanych (złych) sytuacji, a będących zepsutym owocem: ideologicznego zapatrzenia, kastowości, nacjonalizmu i nierówności społecznych.
Każda z tych scen w obrazie komiksu jest ważna, jest przejmująca, jest drastyczna i została ujęta w narracji. Na marginesie. Osobiście najbardziej utkwił mi w głowie obraz zabijanego przez Orwella (szalonego) słonia.
Lektura przybliża wiernie biografię wielkiego ekscentryka. Wbijamy się w ten świat i poznajemy jego sposób spostrzegania, a nawet jego myślenia. Polegał on na tym, iż Orwell wyłapywał pewien element z środowiska! A potem „ta rzecz”- „ta osoba” - nagle stawała się jego inspiracją życiową. Zastosowanie tej swoistej symboliki zaobserwujesz, także w samych obrazach komiksu. Autorzy na potrzebę ukazania tej symboliki zastosowali genialny zabieg!
Albowiem, komiks został nam podany w czerni i bieli, lecz bardzo ważne rzeczy, tematy, sprawy dotyczące (np. emocji i inspiracji życiowych) naszego bohatera zostały pokazane w kolorze. Czasem są to pojedyncze elementy w tle np. szkatułka z kości słoniowej, albo jest to granatowe niebo, lub są to pełne kolorów oddzielne plansze, a tworzące retrospekcje pewnej sytuacji, obserwacji Orwella.
Mówią one wiele np. o inspiracjach i celach życiowych Orwella. Każda z tych rzeczy, tematów i spraw ukształtowała jego patrzenie na świat. Ten zabieg buduje głęboki klimat tej opowieści, a zarazem, jakże wiele tłumaczy o nim samym.
Nie spodziewałem się, że wyżej wymieniony sposób prezentacji tzn. akcentowania graficznego będzie można w taki udany sposób użyć w komiksie biograficznym.
Od razu i w tym miejscy o samej szacie graficznej. Ba, na temat oprawy graficznej można rozpisywać się w samych superlatywach, a jeszcze muszę dodać, iż dopracowany, dopieszczony i uszczegółowiony styl graficzny Sebastiena Verdier'a jest bliski miksowi maniery i stylów: Jasona Lutesa i Arne Jysch'a. Całość oprawy wyglądała bardzo schludnie i estetycznie, a do tego jest bardzo wierna z realiami epoki.
Ocenianą tu powieść graficzną wydały stołeczne Marginesy i tradycyjnie zrobiły to po mistrzowsku. Mniam! Szczególnie, iż rodzime wydanie wydrukowane we francuskim standardzie grand format, w twardej oprawie, na kremowym papierze, z bardzo dobrze nasyconymi barwami, plus z wyrazistym dopasowanym do grafiki liternictwem, bez błędów, i z perfekcyjnym DTP, w tym znakomitym tłumaczeniem Pawła Łapińskiego –prezentuje się perfekcyjnie! To wszystko pomaga w tym rozsmakowaniu, a do tego wspaniałe dodatki, posłowia, w tym ilustracje np. Juanjo Guarnido i Enki Bilala, tworzą wysoką jakość tej edycji!
Podsumowując! „Orwell” to pozycja, po którą powinni sięgać miłośnicy komiksowych biografii, ale przede wszystkim fani komiksu obyczajowego. Tytuł ten znakomicie wyłuskuje najważniejsze wydarzenia z życia, bycia, działania, aż do śmierci naszego dandysa***.
Nie będę zdradzał więcej, ale pod każdym względem – zarówno scenopisu i grafiki, warto - po prostu wydać ciężko zarobione pieniążki, na tą pierwszorzędną komiksową biografię.
Zacna komiksowa rzecz!
Zdecydowanie polecam!
==
Przypisy.
*Z filmowego historycznego obrazu wynikało, że George'a Orwella do napisania powieści „Folwark zwierzęcy” zainspirowała podroż Garetha Jonesa. do ogarniętej głodem Ukrainy. Żywot George Orwella to swoisty samograj, wręcz idealny materiał na film.
**Brał udział w hiszpańskiej wojnie domowej od 1936 do 1937 roku.
***Zmarł 21 stycznia 1950 roku w wyniku powikłań po gruźlicy, której nabawił się w Hiszpanii.
|
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
14.04.2020, 15:35 |