|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

295
PTSD [2020]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 50,4 zł!
tytuł:
PTSD
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
155 x 216 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
208
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
56,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
WIECZNA WOJNA

Druga nowość od Non Stop Comics, druga opowieść zamknięta w jednym tylko tomie i co ważniejsze druga historia obyczajowa. Tym razem jednak mamy do czynienia z fabułą traktującą o życiu ludzi, którzy wrócili z wojny. Życiu tragicznym i koszmarnym, bo ze strefy konfliktu zniknąć może i można, ale sprawić by konflikt zniknął z serca i umysłu jest już o wiele trudniej.

Wojna nigdy nie przynosi niczego dobrego. Jun przekonuje się o tym dobitnie, gdy wraca do domu, ale jako weteran kończy zepchnięta na margines. Zmagając się z zespołem stresu pourazowego, próbując jakoś zachować choć resztki zdrowia psychicznego, stacza się coraz bardziej, szukając ucieczki w narkotykach. Czy jest jeszcze dla niej szansa? Sama na pewno nie da sobie rady. Czy jednak pomoc innych, w tym weteranów, może w ogóle w wystarczyć?

Trudno by człowiek myślący nie był antywojennie nastawiony. Już rozpatrując same pierwotne uczucia dojść można do jednego tylko wniosku: każda istota chce przeżyć. Pęd do samozagłady dzielimy jednak z niektórymi chorobami, które zamiast starać się o przetrwanie swojego żywiciela, dążą do jego zagłady. Cóż, nie u każdego jak widać wykształcił się rozsądek czy obszary mózgu odpowiedzialne za myślenie. Zaliczając się do ludzi konfliktami gardzącymi tak samo, jak osobami je wywołującymi, czy popierającymi, chętnie sięgam po twory antywojenne. Tego też oczekiwałem po tym komiksie i po części też dostałem.

Po części, bo są tu momenty, które do mnie nie przemawiają. Jako ogół jednak, „PTSD” to bardzo dobrze oddający temat zespołu stresu pourazowego album, w którym nie brak przejmujących scen, emocji, wzruszeń czy nawet mroku. Na nieco głębszym poziomie – który zamierzony wcale nie był, ale ja jestem czytelnikiem starającym się szukać głębi tam, gdzie to tylko możliwe – można tu dostrzec także opowieść o człowieku zmagającym się z problemami. Tak po prostu. Niepełnosprawnością psychiczną czy fizyczną, trudami, których nie można obejść bez pomocy kogoś z zewnątrz, choć i wtedy szanse są małe. Jakkolwiek na to nie patrzeć, fabularnie to bardzo dobry komiks obyczajowy i tyle.

I jakże znakomicie przy tym zilustrowany. Kreska, choć cartoonowa, pełna jest brudu i realizmu. Stonowana kolorystyka, mimo wyrazistych nut, pozostaje jakby wytłumiona. Ale wszystko to pasuje do „PTSD” i to jeszcze jak. I po prostu bardzo przyjemnie się prezentuje, przyciągając wzrok czytelnika, a to podstawa.

Dodawać chyba nic więcej nie trzeba. „PTSD” to dobry komis, nie idealny, ale wart poznania i wyrobienia sobie zdania na jego temat. I na pewno nie jest pusty.
autor recenzji:
wkp
20.04.2020, 08:16

SYNDROM STRESU POURAZOWEGO W MIEJSKIEJ DŻUNGLI

PTSD (post traumatic stress dosirder) – syndrom stresu pourazowego. To właśnie poruszana tematyka sprawiła, że sięgnąłem po komiks zatytułowany po prostu „PTSD”.

Jun i Rudy. Młoda dziewczyna (ta z okładkowej literki „P”) i jej psi przyjaciel (z literki „D”) to bohaterowie, których w głównych rolach swego komiksu obsadził Guillaume Singelin. Niby to komiks fikcyjny. Dzieje się po jakiejś wojnie, w jakimś mieście. Jednak patrząc na kadry widać, jakie wydarzenia mogły być inspiracją do stworzenia albumu. To wojna w Wietnamie i wielkie, azjatycki metropolie, gdzie próbują wracać do życia jej weterani. Wyjęci z dżungli, wrzuceni do innej dżungli. Miejskiej. Pozostawieni sami sobie. Z tytułowym PTSD.

I właśnie próbom ułożenia sobie w głowie bałaganu wytworzonego przez długotrwały stres, podejmowanym próbom normalnego funkcjonowania, przygląda się autor. Prócz Jun w swym komiksie rysuje też kilku innych weteranów. Pokazuje ich obok codziennego życia metropolii. Widzimy więc sceny z miasta, ludzi siedzących w knajpach, które stanowią tło dla rozgrywających się w dole dramatów. W dole, czyli w kanałach, prowizorycznych obozach, na krawężnikach i pod witrynami sklepów. W głowach ludzi odurzonych prochami, bez których sen zamienia się w koszmar. Momentami przeplatane są one dodatkowo z obrazkami z wojny. Dzięki nim lepiej poznajemy główną bohaterkę – snajperkę, ale i wojenną pielęgniarkę. Dziewczynę, która z dnia na dzień coraz bardziej staje na nogi, wyrzucając z siebie traumę.

Zaskakująca jest stylistyka, na jaką zdecydował się Guillaume Singelin. Bo oto mamy do czynienia z mangą. Dokładnie wyrysowaną, z mnóstwem szczegółów na kadrach i charakterystycznymi dla komiksu z Dalekiego Wschodu postaciami. Ale z drugiej strony całość została przepięknie pokolorowana w europejskim stylu (że porównam kolorystykę z „PTSD” do plansz z „Portugalii” Cyrila Pedrosy). W posłowiu czytamy, że może to być efektem wychowania we francusko-laosańskiej rodzinie. Jednocześnie autor nie przekroczył granicy między mangową śmiesznością, a powagą tematyki. Oczywiście mamy do czynienia z przerysowaniem, mamy do czynienia z „objechanymi” sytuacjami. Wszystko to jednak trzyma się w przyjętej konwencji, by stworzyć komiks ambitniejszy niż tylko nawalanka.

„PTSD” jest komiksową ciekawostką. Czymś więcej niż tylko mangowym czytadłem. Jest też komiksem zasługującym na uwagę z edytorskiego punktu widzenia. Tytuł albumu został bowiem wycięty – dosłownie – w twardej oprawie. Widoczne w literach sceny są fragmentami większej ilustracji, która ukazuje się w pełnej krasie po otwarciu okładki. Tak samo sugestywna jest „dżunglowa” zieleń okładki i wyklejek. Dopełnieniem jest też garść szkiców i dodatkowych rysunków.

Andrzej "Mamoń" Kłopotowski

autor recenzji:
Mamoń
13.04.2020, 21:45

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1062]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 4896374
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 4896374