SZOJKUJĄCY POCAŁUNEK
Nie sądziłem, że ta seria zbyt długo przetrwa na rynku. Owszem jest udana i trochę mniej typowa w swoim gatunku, ale to tylko lekka rozrywka. Tymczasem mamy już piąty tomik, szósty został zapowiedziany i zabawa trwa. Komu podobały się poprzednie odsłony cyklu, z pewnością nie zawiedzie się sięgając po najnowszą. Komu nie podobały, cóż, są inne mangi, a „Sekret panny Watanuki” zostawmy tym, których jednak tytuł kupił.
Na Leilę i Owaru czeka spore wyzwanie. Matka dziewczyny trafia do szpitala i to na ich barkach spoczywa teraz cały love hotel! Nie dość więc, że szkoła ich nie oszczędza, to jeszcze czeka na nich całonocna harówka, na którą nie są gotowi. Ale wspólna praca zaczyna zbliżać ich w sposób, jakiego by się nie spodziewali.
Gotowi na szokujący pocałunek? I zmianę poziomu relacji obojga? A przy okazji także na kłopoty, bo zło nie śpi…
Co można powiedzieć o „Sekrecie panny Watanuki”? Że to manga tak nietypowa, jak i typowa. Spójrzcie tylko na jej tytuł – brzmi jakby kryło się pod nim tandetne romansidło, pewnie jeszcze utrzymane w wiktoriańskich klimatach. Gatunkowo opowieść też zdaje się to potwierdzać, bo właściwie mamy to do czynienia z komedią romantyczną spod szyldu shoujo. Ale wystarczy zacząć by przekonać się, że bliżej całości do przesyconego erotyką shounena, niż czegokolwiek innego.
Jako shoujo więc rzecz jest mocno nietypowa, jako shounen utrzymany w realiach szkolnego życia, będący erotyczną komedią romantyczna już bardziej, ale i tu rzecz ciąży często w kierunku dziewczyńskich klimatów, mimo wyraźnej męskiej estetyki, widocznej szczególnie w humorze i porcji erotyki. Ale Ema Toyama całkiem sprawnie połączyła oczekiwania obu potencjalnych grup odbiorców, w jedną mangę, gdzie jest wszystko, co wzmiankowane gatunki mają do zaoferowania. Niewybredne żarty erotyczne, dużo seksualnych aluzji, humor niewysokich lotów, wpadki bohaterów, którzy kończą w komicznie dwuznacznych pozach czy sytuacjach… Ale jednocześnie jest w tym kobieca delikatność, miłosne zawirowania, skupienie się bardziej na przystojnych chłopcach niż seksowych dziewczynach, dużo romantyzmu…
I mamy tu świetną szatę graficzną, na styku obu stylistyk. Kreska jest bardziej dopracowana, niż w typowych szojkach, kadry są bardziej zagęszczone i nie brak w nich czerni, z drugiej jednak strony mamy delikatność i urok. Wszystko to wygląda naprawdę znakomicie i dobrze pasuje do opowieści.
Kto lubi komedie romantyczno-erotyczne, śmiało może sięgnąć. To dobra opowieść, do której chce się wracać, nawet jeśli niw wybija się szczególnie ponad podobne tytuły. Nic więcej dodawać nie trzeba.
|
autor recenzji:
wkp
04.07.2020, 07:26 |