NIE TYLKO HELLBOY
To właśnie „Hellboy” zapewnił mu miejsce w historii komiksu. Ale jego twórca ma na swym koncie przecież także inne prace. Część z nich zbiera antologia „Uniwersum DC według Mike’a Mignoli”. I jakże odmienny to materiał od tego, do jakiego autor przyzwyczaił czytelników. Myląca jest nawet mroczna okładka z Batmanem, zdobiąca ten tom! Ani Batman, ani mrok nie odgrywają w antologii głównych ról. Sporo w niej za to klasycznego rysunku, charakterystycznego dla komiksów z końca lat 80. XX wieku. I to może być największe zaskoczenie, z jakim spotka się odbiorca albumu.
Ale to też jego największa siła. Mamy wreszcie możliwość zobaczenia prac innych niż te, do jakich Mike Mignola nas przyzwyczaił. Nie mrocznych historii z piekła rodem, nie plam rozbitych czerwoną postacią Piekielnego Chłopca, ale komiksów narysowanych w typowy, amerykański sposób. Podejrzewam, że gdyby nie nazwisko na okładce i stronach tytułowych poszczególnych rozdziałów nikt by nie powiedział, że mamy do czynienia z komiksami tego twórcy. No bo proszę sobie wyobrazić, że Mignola rysuje czyściutką kreską Supermana. Niemożliwe? To się zdzwicie, bo jednak to możliwe. W historii „Świat Kryptona” scenarzysta John Byrne wraca do początków Człowieka ze Stali. A Mignola rysuje w klimacie, jaki mogą pamiętać czytelnicy pierwszego TM-Semicowskiego „Supermana” z końca 1990 roku.
Nieco bardziej „ściemnia się” gdy na plansze - obok Supermana - wkracza Batman (w „Klątwa Banshee”) czy gdy jedziemy do Gotham, by w liczącej cztery rozdziały historii poznać lepiej Widmowego Przybysza (otwierający album komiks do scenariusza Paula Kupperberga). Najbardziej zbliżone do opus magnum artysty są zeszyt „Sanktuarium” wydany pierwotnie w 1993 roku w ramach serii „Legends of the Dark Knight” (część może pamiętac wydanie TM-Semic zatytułowane „Sanctum”) i datowana na 2005 rok nowelka „Gdyby człowiek z gliny powstał”. Właśnie. Gdyby… Gdyby postać Batmana zastąpić w nich Hellboyem byłyby to kolejne odcinki przygód tego bohatera. Mrok pojawia się też w nowelce „Drzewa jak bogowie” z Potworem z Bagien w roli głównej (scen. Neil Gaiman) oraz króciutkim, czarno-białym Batmanie „Gaz śmierci”.
Ale antologia to nie tylko komiksy. To również szereg okładek, jakie przez lata stworzył Mike Mignola. Wśród nich są takie perełki, jak prace do serii „Lobo”, „Superman”, „The Spectre” czy różnych Batmanów, w tym fenomenalna grafika do albumu „Batman Black and White vol.2”. Również one są świadectwem artystycznej drogi, jaką od lat 80. pokonał Mike Mignola.
Album „Uniwersum DC według Mike’a Mignoli” (ukazuje się w egmontowej kolekcji DC Deluxe) daje nam możliwość zobaczenia jakże innego autora niż ten, do którego przyzwyczailiśmy się za sprawą Hellboya. Choć obawiam się, że dla wielu fanów piekielnego Mike'a może to być zbyt radykalna odmiana.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
16.10.2020, 23:29 |