Odzyskanie praw autorskich przez Marvel do wydawania komiksów w świecie Conana było przyczynkiem do powstania wielu intrygujących pozycji. Zarówno słabszych np. Belit, ale także świetnych, np. seria „Życie i śmierć Conana".
Świeżo po lekturze drugiego tomu z tej serii, mogę śmiało napisać! Scenarzysta Jason Aaron spisał się na medal. A wtórowali mu w tym znakomici ilustratorzy Asrara, Zaffino i Brown.
Szkatułkowa opowieść o życiu i śmierci barbarzyńcy kontynuuje wątki z tomu pierwszego, z tego powodu i z tej przyczyny musisz znać historię z tomu pierwszego, aby w pełni cieszyć się z lektury w tomie drugim.
Na marginesie, jest to jeden z niewielu komiksowych „Conanów”, w którym chronologia zdarzeń jest bardzo ważna! Koniec dygresji.
Szkatułkowa opowieść po raz kolejny zaziębia się, a narracja poprowadzona wielowymiarowo i wielowątkowo nabiera ogromnych rumieńców. Jak dobrze pamiętasz! Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku, to Conan stał się marionetką w rękach szkarłatnej wiedźmy, która chciała z krwi Cymeryjczyka wskrzesić boga Razazela. Po latach...
Król Conan został pokonany (w nowej walce z czarownicą) zdradzieckimi ciosami w plecy - uwaga - przez dwójkę dzieci!!! Sic! Jego dzieci?! Choć słowo bękarty, byłoby tu właściwsze... Tia... ;)
Teraz nasz barbarzyńca będąc w malignie i odchodząc do (nieba) boga Croma przypomina sobie swoje dotychczasowe życie. Np. powraca do swojej Cymerii, gdzie stoczył walki z zarażonymi przez „Czarny krąg” i obezwładnionymi nieludzką rządzą krwi krajanami. Takich historii z jego życia jest tu multum. Czyta się to wszystko świetnie, pomimo przewróconego na wskroś scenariusza, który główną oś intrygi ukrywa, a uzewnętrznia (w pierwszym planie) wspominane wielkie czynny i przygody Conana.
Owe esencjonalne historie, bliższe i dalsze od klasycznych opowieści o Conanie, są nasączone akcją, takim specyficznym animowanym obrazem świata. Conan walczy, dokonuje zemsty, zdobywa kobiety, przeżywa niezliczony pierepałki, a jednocześnie w tej samej chwili leży na łożu śmierci.
Albowiem ta opowieść jest jedną wielka intrygującą przygodą, taką samonapędzającą kolejne esencjonalne historie. Nie bez kozery, tu dodam. Czyta się i ogląda to świetnie! Ten komiks, ta seria to taki typowy Aaron'owy "akcyjniak". Do tego w grafice bardzo przyjemny dla oka, ale przede wszystkim świetnie rozpisany przez mistrza Jasona Aarona.
Jestem wielkim fanem twórczości pisarskiej tego autora, a jego pierwszorzędny styl narracyjny, określam takim epitetami! Iż jest twórcą piszącym z zapałem, z luzem, z przekazem, dowcipnie, a do tego jest scenarzystą mającym swój rozpoznawalny styl i lubiącym zaskakiwać czytelnika ciągłymi zmianami w koncepcji i kierunku podążania akcji.
Wszystko to, niczym w pigułce, znajdziesz w drugim tomie i w całej tej serii.
Podsumowując! Niniejsza – nowa - odsłona Conana nie zawodzi. Lektura jest bardzo wciągająca i relaksująca. Jest to świetne czytadło – idealne - po ciężkim dniu pracy!
Zdecydowanie polecam!
PS. Pod wyglądem edytorskim Egmont Polska zadbał o każdy element rzemiosła, a jeszcze ta zbiorcza wersja, z przydatnym w czytaniu skrzydełkami, jest uzupełniona galerią alternatach okładek. Ostatnia sprawa, każdy z tomów „Życia i śmierci Conana” zbiera w swojej zawartości po sześć amerykańskich zeszytów.
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
15.10.2020, 13:16 |