MAGI TYSIĄCA I JEDNEJ MOCY
Manga tysiąca i jednej nocy trwa i chociaż jest już coraz bliższa finału, zabawa z nią ani na chwilę nie traci nic ze swej jakości. A jest to jakość naprawdę udana i gwarantująca dobrą zabawę każdemu miłośnikowi shounenów i arabskich baśni. Ale na szczęście nie tylko im, a po prostu każdemu kto lubi dobre, dynamiczne, przygodowe albo fantastyczne opowieści, gdzie akcja pędzi na złamanie karku, a i nie brak w nich humoru.
W 32 tomie dzieje się i to jeszcze jak. Po odcięciu się od Sindbada, Aladyn i reszta muszą stawić czoła magiemu z innego świata, ale to nie koniec walk na śmierć i życie. Do tego znów powraca Alibaba i chce prosić o rękę Moriganę. A to wcale nie koniec!
Shounen to taki gatunek, że o czym by nie opowiadał, zawsze potrafi urzec czytelników. Może to być seria traktująca o szkole, o miłości, o walkach, o tworzeniu mangi, o gotowaniu, o grupie zabójców, o duchach, poszukiwaniach skarbów, świecie, gdzie większość istot żywych skamieniała, strażakach władających mocami, akademii dla superbohaterów, dzieciakach szukających spełniających życzenia kul czy młodych wojownikach ninja… Długo można by wymieniać, ale każdy miłośnik gatunku doskonale o tym wie. Gdyby to nie był shounen, pewnie nie dałbym „Magi” szans, bo nie trawię arabskich baśni, na szczęście jako miłośnik szonenów musiałem zaryzykować i okazało się, że dobrze postąpiłem.
Bo „Magi”, mimo realiów znajdujących się gdzieś na styku baśni, bitewniaków i fantasy, to manga gatunkowa pełną gębą. Jest tu więc akcja, szybkie tempo, dużo walk, które robią wrażenie, znakomicie choć prosto skrojone postacie, seksowne kobiety, napięcie, wciągające tajemnice, humor… Wszystko, czego potrzeba gatunkowi i nastoletnim odbiorcom.
Do tego dochodzą znakomite ilustracje – bo to też dla shounenów rzecz tradycyjna już. Lekkość i cartoonowa stylistyka to jedno, ale mamy tutaj także naprawdę dużo realizmu, sporo mroku, świetną mimikę, dynamikę walk, klimat… Nie brak tu bogactwa detali rodem z adaptacji „Baśni tysiąca i jednej nocy”, pięknych strojów, znakomicie uchwyconych realiów i tym podobnych elementów. A wszystko to pełne uroku i siły, za które kocha się tego typu mangi.
I chyba nic więcej dodawać nie trzeba, prawda? „Magi”, nawet jeśli nie znosi się arabskich klimatów, wciąga i dostarcza dobrej zabawy. I naprawdę nic więcej w tym wypadku nie trzeba.
|
autor recenzji:
wkp
13.10.2020, 07:24 |