FIGHT THE FIRE
„Fire Force” to kolejny shounen na naszym rynku i każdy, kto kojarzy ten gatunek, wie dokładnie czego się spodziewać. W przypadku tej serii na dodatek wszystkie składowe, których się od niej wymaga, podane zostały w mało odkrywczej formie, stanowiącej niemalże kopię „Ao No Exorcist”…Koo jednak to interesuje, skoro zabawa z naszymi strażakami jest jak zwykle udana, a właściwie w tym tomie lepsza nawet niż do tej pory.
W wyniku działań ludzi ewangelisty Oubi i Benimaru stają ze sobą do walki. Obaj kapitanowie nie chcą jednak ustąpić, więc ich starcie może skończyć się w tragiczny sposób. Ale czy tak będzie w rzeczywistości?
Tymczasem dzielnica Akasusa staje w ogniu. Jak poradzą sobie z tym wyzwaniem i Białymi Kapturami członkowie Ósmego i Siódmego oddziału? A jakby tego było mało, pojawia się płomienny, jakiego jeszcze dotąd nie było…
„Fire Force” od zawsze było nieźle narysowaną mangą. Nieźle, bo czasem gubiły się proporcje, a czasem na stronach pojawiały dziwnie ukazane rzeczy, ale nadal było to sympatyczne, miłe dla oka i miało swój klimat i dynamikę. Ale z czasem szata graficzna serii się poprawiła i widać to dość dobrze w tym tomie, gdzie więcej mamy dopracowanych grafik, więcej detali i naprawdę znakomitych scen, których wcześniej w takiej ilości brakowało.
Patrząc na szatę graficzną „Fire Force” jako ogółu, rzecz jest lekka, prosta, z cartoonową nutą i solidną dawką dynamizmu. Bohaterki, jak na shounen przystało, są odpowiednio ładne, seksowne i obdarzone przez naturę, walki spektakularne, a tła wypadają realistycznie. Do tego dochodzi klimat, który został dobrze zbudowany. Manga nie jest mroczna, ale nie brak jej bardziej mrocznych elementów, a jednocześnie jest w tym prostota i urok.
A wszystko to połączone ze sobą fabułą, która może i nie jest odkrywcza (bo zakon religijno-strażacki bardzo przypomina egzorcystów z „Ao No Exorcist”, a demoniczna przeszłość głównego bohatera tylko jeszcze mocniej to podkreśla), niemniej sprawnie poprowadzona dostarcza dobrej zabawy. Czytelnik daje się wciągnąć, bywa ciekaw rozwiązania kolejnych zagadek i finału potyczek, a przy okazji może czasem się pośmiać.
Wszystko to razem wzięte daje niezły shounen dla miłośników gatunku. I dla tych, którzy chcieliby poczytać niezłej fantastyki. A że seria rozkręca się coraz bardziej, kolejne jej odsłony mogą okazać się jeszcze bardziej udane.
|
autor recenzji:
wkp
12.11.2020, 06:43 |