PSY X FAMILY
„Spy x Family” to zdecydowanie najbardziej bondowska z mang, jakie czytałem. Szpiegowska komedia familijna, która może nie śmieszy do łez, ale za to dostarcza naprawdę dobrej rozrywki, od której trudno jest się oderwać. I chociaż akcja jest tu mało prawdopodobna, a wydarzenia iście szalone, zabawa z rodziną szpiegów jest jak najbardziej godna polecenia każdemu, kto lubi dobre mangi akcji okraszone humorem.
Anya za swoje ostatnie wyczyny zażądała należnej jej nagrody, a tą ma być nic innego, jak pies. Ani ona, ani jej przybrani rodzice nie mają jeszcze najmniejszego pojęcia, co czeka ich w trakcie wspólnej wyprawy po zwierzę. Szybko bowiem okazuje się, że psy mają do odegrania niebanalną rolę w najnowszym planie terrorystów, który ma na celu zabicie premiera Westalis. Bandyci chcą bowiem przytwierdzić do nich ładunki wybuchowe w ten sposób osiągnąć swój cel. Zmierzch wkracza więc do akcji, a tymczasem jego „żona” i „córka” trafiają na psa, który jakimś sposobem wydaje się znać rodzinę Forger…
Rodzina bez domowego zwierzątka? W Japonii to możliwe bardziej, niż gdziekolwiek indziej na świecie, niemniej nie znaczy to, że dzieci a czasem i całe rodziny nie marzą o posiadaniu jakiegoś czworonoga. Nic więc dziwnego, że szalona rodzina Forgerów też chce dołączyć do swojej nietypowej komórki społecznej także pupilka. Familijna strona opowieści, jak widać, kolokwialnie mówiąc, się rozkręca. Ale jak i poprzednie elementy tego typu, tak i ten został przepuszczony przez specyficzny filtr tej serii, podlany satyrą, absurdem i wszystkimi innymi niemalże odmianami dowcipów, jakie można wcisnąć do podobnej opowieści.
Oczywiście „Spy x Family” to komedia szpiegowska, sensacyjna, komedia akcji – chciałoby się napisać, że przede wszystkim, ale prawda jest taka, że w równej mierze mamy tu komedię o szkolnym i rodzinnym życiu. Dlatego też i ta część opowieści nie zostaje przez twórców zaniedbana. Akcja jest konkretna tempo udane, a i kilka bardziej dynamicznych czy spektakularnych sekwencji też się znalazło. Tradycyjnie mamy tu ukazane szkolne losy Anyi, która pozostaje najbardziej rozbrajającą postacią mangi. Z nią też wiąże się najwięcej udanego humoru, dzięki czemu „Spy x Family” pochłania się bez chwili znudzenia, za to z nieschodzącym z twarzy uśmiechem. Bo może i czytelnik nie parska w trakcie lektury, ale jednak nie potrafi przestać się uśmiechać.
Wszystko to wieńczy udana szata graficzna, niby prosta, a dobrze pasująca do całości. Wydanie także pozostaje znakomite. A całość to po prostu kolejna bardzo dobra manga godna polecenia każdemu miłośnikowi komiksowych komedii.
|
autor recenzji:
wkp
11.11.2020, 07:02 |