|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

309
DC Deluxe #41 - Superman. Amerykański Obcy [2020]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 85,49 zł!
seria / numer:
DC Deluxe #41
tytuł:
Superman. Amerykański Obcy
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
180 x 275 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda z obwolutą
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
224
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2020
wydawca oryginału:
cena:
94,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

OBCY SUPERMAN

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem Kamila Śmiałkowskiego pojawiającym się w posłowiu do najnowszego albumu kolekcji DC Deluxe. Powtórzę więc za nim. Superman „jest zasadniczo herosem bez skazy. Jego wszechstronne moce to niewątpliwy atut, ale jeżeli połączymy je z krystalicznym charakterem dostajemy postać… nudną.” Tę nudę autorzy przygód Supermana mogą przełamać jedynie burząc typowe podejście do postaci. I – na szczęście – tak właśnie dzieje się w albumie „Amerykański obcy”.

„Amerykański obcy” to siedem historii o Supermenie. Każdą zilustrował inny rysownik. Każda dotyczy innego etapu życia Supermana. Mamy więc komiks z czasów, gdy jeszcze był dzieciakiem dopiero poznającym swe moce. Mamy też opowieści z czasów młodości z Smallville. Mamy komiks pokazujący Kenta jako młokosa, dopiero próbującego swych sił w pisaniu. Scenariusz będący próbą uchwycenia go jako początkującego jeszcze Supermana, aż w końcu i herosa, który jest w stanie stawić czoła zagrożeniu jakim jest się Lobo. Niby typowe. Ale każda z tych historii przełamuje stereotypowe myślenie o Supermanie.

To zasługa scenarzysty Maxa Landisa. Latanie wcale nie przyszło więc Kentowi ot tak, po prostu. Pierwszy strój nie był wcale połączeniem pięknej, czerwonej peleryny z błękitnym kombinezonem, ale składał się z kawałka materiału służącego za płaszcz, starych ciuchów, gogli lotniczych i czapki pilotki! I – nie powiem - Supek wygląda w tej kreacji jak jakiś świr. Ba, pijackie - tak, pijackie! - ekscesy Kenta raz o mało co nie kończą się śmiercią, kiedy pod wpływem postanawia polecieć na Księżyc! A drugi raz wzięciem za Bruce’a Wayne’a i nocą w objęciach pięknej rudowłosej panny.

Tak… Landis wywrócił stereotypowe myślenie o Supermenie. Ale tylko odchodząc od cukierkowatego Clarka Kenta alias Supermana, tylko odchodząc od nawalanek i kosmicznych rozterek, miał szansę stworzyć historię, która zostanie zapamiętana na dłużej. I stworzył. Uczynił Kenta bohaterem z krwi i kości z ludzkimi rozterkami i słabościami. Zadrwił z kryształowego herosa. Odarł go z maski, pokazał jako człowieka.

Ale nie byłoby tego komiksu bez zabiegu graficznego. Do zilustrowania każdej historii zaproszono innego rysownika. Mamy więc bajkowy nastrój w chwili, gdy Superman był jeszcze nieopierzonym „gołębiem” (nawiązując do tytułów rozdziałów). Mamy kryminalny brud w kiedy wciela się w „jastrzębia”. Kolorowe, beztroskie wakacje w czasie, gdy był „papugę” na drogim jachcie. Ale też mroczną opowieść z Batmanem w roli drugoplanowej, gdy poluje niczym „sowa” czy wreszcie pompatyczną, godną bogów z „Walkirii” scenę walki z Lobo, To, co zrobili z Supermanem Nick Dragotta, Tommy Lee Edwards, Joelle Jones, Jae Lee czy Jock (w kolejności odpowiadającej wspomnianym powyżej rozdziałom) też jest przełamaniem znanego dobrze świata – tym razem pod względem graficznym.

Landisowi udało się podobnie jak Markowi Millarowi - to on wywrócił uniwersum Supermana do góry nogami, kiedy miejscem lądowania Kryptończyka uczynił Związek Radziecki - czy też Jephowi Loebowi - w scenariuszu do komiksu „Na wszystkie pory roku, kiedy pokazał Supermana z punktu widzenia najważniejszych osób z jego otoczenia. Zresztą… „Amerykański obcy” to dopiero trzeci (!) album z Supermanem na mojej półce. Tak, dwa poprzednie to właśnie „Czerwony syn” oraz „Na wszystkie pory roku”. I nie sądzę, bym szybko doczekał kolejnego...

Andrzej Kłopotowski

autor recenzji:
Mamoń
13.12.2020, 20:26

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044504
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044504