TELEFON EPOKI KAMIENIA ŁUPANEGO
„Dr. Stone” to shounen, który chce uczyć poprzez zabawę i bawić poprzez naukę. W tym, że jego twórcy nie chcą nam przekazać podstawowej wiedzy, a tę zdecydowanie bardziej zaawansowaną. Mimo solidnych podstaw naukowych nie zawsze to wychodzi, bo czasem ich opowieść skręca w tak nieprawdopodobne rejony, że trudno jest brać to wszystko na poważnie, ale nie zmienia to faktu, że mamy tu do czynienia z naprawdę znakomitą rozrywką, od której trudno się oderwać.
Senku wpadł na szalony pomysł – chce stworzyć telefon. I to w czasach, kiedy technologia w ogóle nie istnieje. Dzięki komunikacji chce wygrać nadchodzącą wojnę, ale jak może w ogóle skonstruować owo urządzenie? Na początek potrzebuje konkretnych minerałów, dlatego wraz z towarzyszami wyrusza do jaskiń na ich poszukiwania. Ale, że miejsce to przypomina prawdziwy labirynt, nie będzie łatwo. Czy jednak w ogóle mają jakiekolwiek szanse realizacji swoich planów?
„Dr. Stone” to seria, która zaczęła się jak nie do końca typowy, ale jednak shuonen. Nie był to bitewniak, a historia nastoletniego geniusza, który obudził się w świecie po końcu świata i stara od tamtej pory odbudować cywilizację. To duże uproszczenie, ale tak właśnie można to podsumować. Potem jednak musiały dojść walki, pojawiło się więcej seksownych i ładnych bohaterek itd., itd. Jednak jedna zasadnicza rzecz pozostała niezmienna: autorzy wyciągają najróżniejsze ciekawostki naukowe i na nich budują swoją fabułę.
I to się sprawdza. I to jeszcze jak. Bo może i koncept budowy telefonu w czasach, kiedy świat wygląda jak epoka kamienia łupanego brzmi idiotycznie, to jednocześnie budzi ciekawość. Jak oni chcą to zrobić? Czy ma szansę im się udać? Co jeszcze wymyślą? Do tego dochodzi akcja, walki, dynamika, humor, a przy okazji każdy z docelowych odbiorców dostaje także konkretny zastrzyk adrenaliny, bo tego odczekuje się do shounena.
Oczywiście „Dr. Stone” robi też wielkie wrażenie dzięki świetnym ilustracjom. Boichi to znakomity mangaka, który nawet w swoich bardziej uproszczonych graficznie pracach stara się upchnąć jak najwięcej detali. Przez to rysunki, jakie wychodzą spod jego ręki są zarówno ekspresyjne, jak i realistyczne i budują znakomity klimat, nawet jeśli postacie mają dziwne proporcje.
Tradycyjnie więc w ramach podsumowania powiem to, co zawsze: kto więc lubi shouneny, powinien tę serię poznać. Nie jest ona może szczególnie odkrywcza czy zaskakująca, ale na pewno dobrze się sprawdza jako niezobowiązująca rozrywka. I potrafi – jakże pozytywnie, oczywiście – zaskoczyć, a to nie zdarza się często.
|
autor recenzji:
wkp
04.12.2020, 07:03 |