|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

220
Instytut bombowych teorii [2020]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 44,91 zł!
tytuł:
Instytut bombowych teorii
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
208 x 162 mm
rodzaj papieru:
offsetowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
160
wydawca polski / rok wydania:
Marginesy 2020
wydawca oryginału:
cena:
49,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [3]:
Życie naukowca, nieważne jakiej dziedziny naukowej, nie jest usłane różami. Musi znosić ciągłe pouczanie tych, którzy coś raz przeczytali w Internecie i uważają się mądrzy. Musi dokonywać wiecznych wyborów: herbata, cappuccino czy autodestrukcja. Wreszcie musi nieść kaganek oświaty, ale tak, by nie było to mityczne światełko w tunelu, a potężna latarnia. Do tego co chwilę jakiś nieuk zapyta np. o możliwość wskrzeszenia jakiegoś gatunku dinozaurów, trzeba walczyć nie tylko o zrozumienie, a raczej o omamienie, by dostać granty na badania od tych którzy zazwyczaj i tak nie mają pojęcia co naukowiec bada. Ech, czy po takim przedstawieniu ktokolwiek jeszcze rozważa karierę naukową?
autor recenzji:
MonimePL
28.07.2022, 12:41
GAULD NAUKOWO

Potraficie odróżnić cząsteczkę teoretyczną domniemaną od wyobrażonej? A od opisanej? Poszukiwanej? Podważanej? Zakwestionowanej? A może chociaż zapomnianej? Tom Gauld potrafi. Wie też jak wygląda nienawistny mikroskop, mściwy sekwenator DNA, złowrogi termometr czy przeklęta pompa próżniowa. A że wiedzę tę powinien posiąść tak naprawdę każdy, dzieli się nią z czytelnikami w swej publikacji naukowej „Instytut bombowych teorii”.

Dzieli się też odkryciami, jakie wyszły na jaw, gdy gruby lodowiec został tylko wspomnieniem. I nie jest to tylko mrożony mamut czy potworny pająk, ale również zgubiona rękawiczka i rozbity termos z kawą. Zastanawia się o czym mogą dyskutować dwa owady zatopione w bursztynie, przewiduje jak rozwinie się motoryzacja, podpowiada jak stworzyć bestsellera popularnonaukowego albo też przekąski na imprezę studentów chemii molekularnej.

Na tablicach, wykresach, modelach i printskrinach odkrywa tajemnice nauki, o jakich poznaniu nikt nie myślał. No bo wiecie np. jak zachowuje się gniewna cząsteczka w różnych stanach skupienia? Jakie atrybuty pozwalają poznać naukowców i nienaukowców? Jak wyglądają nowe kolory: podczerń, mega żółć, infrabeż czy hiperzieleń? Albo jakie błędy pojawiają się na tablicach z dinozaurami?

Czasem Gauld zajrzy też do pracowni wybitnych specjalistów (Maria Skłodowska-Curie, Max Planck, Iwan Pawłow), podsłucha filozofów (Archimedes z Syrakuz) czy podpatrzy bohaterów literackich (Makbet). Częściej jednak spotyka mniej znanych - ba, w ogóle nieznanych i nienazwanych - profesorów, doktorów, konstruktorów i wynalazców.

„Instytut bombowych teorii” to zbiorek jednoplanszówek (a często pojedynczych kadrów), w których Tom Gauld z przymrużeniem oka spogląda na tematy około naukowe. Poważne tematy obraca w żart. Badania niepoważne podnosi do poziomu niebotycznych odkryć. Ale za każdym razem czyni to inteligentnie, z brytyjskim - sam autor pochodzi ze Szkocji -poczuciem humoru.

Graficznie autor nie odbiegł daleko od stylistyki, do której przyzwyczaił już polskiego czytelnika. A przypomnę, że mieliśmy okazję obcować już z jego dwoma pełnometrażowymi komisami – to „Goliat” oraz „Mooncop”. Na identycznie skonstruowane, proste postaci i tła nałożył tylko dodatkowo kolor. No i sprowadził formę do krótkich historyjek. Nie powiem, mnie swym humorem kupił. Ciekawe tylko, czy Marginesy pójdą za ciosem i zafundują nam kolejne komiksy tego twórcy?

Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
07.12.2020, 23:13
KOMIKS SKECZÓW NAUKOWYCH

Tom Gauld nie jest szczególnie znanym autorem na polskim rynku. Do tej pory mogliśmy poznać jedynie jego „Mooncop” i „Goliata”, ale dzięki temu mogliśmy przekonać się, jak doskonałe w swej prostocie tworzy on komiks. I taki też jest niniejszy album, stanowiący nie jedną zamkniętą opowieść a serię skeczy, czy może bardziej adekwatnie - jednostronicowych dowcipów rysunkowych, które łączy jedno: naukowa tematyka.

Jak się domyślacie, o treści trudno jest w tym wypadku mówić. „Instytut bombowych teorii” to bowiem nic innego, jak antologia humoru w rysunkach. Ale i tak spróbujmy przyjrzeć się nieco bliżej temu, co tu znajdziecie, by mieć konkretniejszy ogląd publikacji.
Z niniejszego tomiku dowiecie się jak wyglądają kartki dla krewnych, którzy nic nie kumają i dlaczego niektóre gatunki chcą pozostać nieodkryte. Zobaczycie grozę kichnięcia w pobliżu nanobota i proponowane przybudówki dla międzynarodowej stacji kosmicznej. Przeżyjecie starcie człowieka z maszyną i pikselozę. Poznacie aparaturę, której trzeba się strzec i wspólne relacje Księżyca i pewnej komety. A wreszcie zanurzycie się w świat klasyki literatury podanej w systemie dwójkowym i przekonacie się, jak w przyszłości będzie wyglądał dojazd do pracy. A to, jak się oczywiście domyślacie, jedynie wycinek z tego, co czeka na Was w niniejszej publikacji.

Tom Gauld to artysta minimalistyczny. Człowiek, który swoje komiksy tworzy w skrajnie prosty sposób. Może nie jest to skrajność opowieści graficznych Jana Mazura czy Jacka Świdzińskiego, którzy posunęli się do tego, by swoich bohaterów i świat tworzyć, jak dziecko tworzy ludziki-patyczaki, ale… Cóż, czasem ociera się i o tego typu grafik – i to wcale nie rzadko – ale ogólnie rzecz biorąc jego ilustracje to niemal zawsze dwuwymiarowo ukazane, uproszczone do maksimum, ale w sposób ukazujący sedno tematu.

I takie są te skeczy zamieszczone na stronach tego tomiku. Gauld wszystkie z nich stworzył na potrzeby magazynu „New Scientist”. W swej formie więc to satyryczne paski komiksowe, równie często złożone z kilku kadrów, jak i jednej planszy, niczym typowy rysunkowy dowcip. Każdy z nich zaś to satyryczne spojrzenie na wydarzenia ze świata nauki, samo życie naukowca i pracę. To także polemika z fantastyką naukową – inaczej się nie dało – mająca w sobie i lekkości, i głębię. Owszem, może nie wszystkie żarty są tak samo udane, może nie zawsze przesłanie jest w punkt trafione, ale „Instytut bombowych teorii” to dobra, inteligentna i nieszablonowa rozrywka dla miłośników komiksów.

Dlatego zachęcam Was do jego poznania. To niewielka pozycja, niepozorna, a jednak bardzo satysfakcjonująca. A skoro się ukazała, daje nadzieję, że na polskim rynku zagoszczą też inne dzieła Gaulda, jak np. „The Gigantic Robot” czy „You're All Just Jealous of my Jetpack”.
autor recenzji:
wkp
24.11.2020, 06:49

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044321
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044321