To już nie jest komiks o wesołkach, którzy spędzają czas na ćpanku, grubszym ćpanku, chlanku i ruchanku. W "Złym wyjściu" Simon Hanselmann pokazuje nieco inną twarz swoich bohaterów.
Ci bardziej radykalni czytelnicy "Czarów zjarów" mogą wręcz zapytać CTKJ? Grube imprezy, ostre ćpanie, hektolitry alkoholu i zarzucane to i owo odeszły gdzieś na drugi plan. W trzeciej odsłonie komiksu mamy więcej rozterek natury psychologicznej. Mamy więcej problemów, niż radości - cytując klasyka - ze "słodkiego, miłego, życia". Bohaterów dosięgnęły problemy dnia codziennego. Problemem okazuje się być brak kasy na opłacenie bieżącego czynszu. Problemem jest brak perspektyw na podłapanie dobrej - a przynajmniej dobrze płatnej - pracy. Dopiero gdzieś na dalszym miejscu jest brak dragów i absensja seksualna. Życie...
W dodatku w którą stronę się nie ruszyć, to zawsze będzie du... To znaczy tytułowe "Złe wyjście". Czarownica Megg kończy więc na kozetce psychoterapeuty gdzie słyszy, że po dekadzie bycia na zasiłkach "trzeba cię sprowadzić na łono społeczeństwa". Kot Mogg rusza w najpodlejsze miejsca w mieście z plikiem CV - bo ojciec nie chce już słyszeć, że ma go znów poratować w potrzebie. Nawet wilkołak Jones żadziej niż do tej pory wpada w chemoruję... No po prostu dół jak c%*j. Ale żyć trzeba dalej!
Dziwne? Wcale nie. W życiu każdego załoganta przychodzi moment załamania. "Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie" - mogłaby rzec Megg. Mogg mógłby dodać, że "żadna praca nie hańbi" zaś Jones, że "w życiu piękne są tylko chwile". W poprzednich tomach mieliśmy te piękne chwile. W "Złym wyjściu" mamy zakręt. Nie wierzę jednak, że będzie zbyt wielki, by miał z niego wypaść rollercoster, jakim są "Czary zjary".
Słowem - jeszcze będzie przepięknie! Jeszcze będzie chlanko! Jeszcze będzie ruchanko!
Andrzej Kłopotowski
P.S. To druga wersja tekstu o komiksie "Złe wyjście". Pierwsza - składająca się wyłącznie ze słów "Jones!" (pod paroma kryją się linki!) jest nawiązaniem do zamieszania jakie miało miejsce przed wypuszczeniem komiksu na rynek księgarski. Okazało się, że w kilku dymkach - zamiast właściwych tekstów - wklejono właśnie słówko "Jones!". Nakład został więc wycofany, a w feralne dymki - ostatecznie znalazłem cztery - wklejone (dosłownie) właściwe teksty. Niech więc to też będzie wersja 2.0.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.