PIEKŁO CZARNOGŁOWEGO
Druga odsłona opowieści o Elgarze i Vivienie - pretendentach do tronu po Brendamie. Opowieści o walce, w którą wmieszały się siły nieczyste.
I te siły w dwójce dają w końcu bardziej znać. Otwierający serię tom "Czarnogłowy" wprowadzał w świat trzeciej już odsłony cyklu "Skargu Utraconych Ziem". Owszem pojawiały się w niej czarownice, jak piękna Oriana. Ale w "Inferno" demony powoli zaczynają opanowywać plansze. Można też przypuszczać, że to dopiero początek ich prawdziwego ujawnienia się. Na razie zło czai się jeszcze w niektórych bohaterach, pojawia się też pod postacią wspomnianego Czarnogłowego.
Ale ciagle na pierwszym planie jest wątek starcia o koronę i walki między Elgarem a Vivienem. Pierwszego wspiera będącą pod wpływem ciemnej mocy matka. Za drugim stoją z kolei dobre czarodziejki. Mamy więc już zaznaczone zło oraz dobro. Do tego dochodzi jeszcze nienawiść i miłość. I już Jean Dufaux może "pchać" fabułę do przodu żonglując piekielnymi motywami oraz demonami. Słowem - ciągnąć "Skargę Utraconych Ziem" utartymi i sprawdzonymi już w dwóch poprzednich cyklach - o Sioban i o Rycerzach Łaski - patentami
I o ile patenty scenariuszowe mogą poniekąd wydawać się czytelnikowi znajome, tak warstwa wizulana "Czarownic" ciągle zauracza. Beatrice Tillier dalej buduje secesyjne (odwołując się do naszej, rodzimej sztuki powiedzielibyśmy młodopolskie) plansze. Dalej nasyca je symboliką. I dalej komponuje z rozmachem poszczególne sceny. I jest to akurat pozytywne zaskocznie w trzeciej "Skardze...".
Drugi tom cyklu "Czarownice" nosi tytuł "Inferno". Mam wrażenie, że to dopiero nadejdzie. Zwiastunem piekła na Utraconych Ziemiach jest pojawiający się w finale Czarnogłowy. Pytaniem tylko pozostaje jak długo na kolejną odsłonę serii przyjdzie nam zaczekać?
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
19.07.2021, 17:45 |