|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

422
Marvel Deluxe #1 - X-Men: Wielki projekt [2021]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 134,99 zł!
seria / numer:
tytuł:
X-Men: Wielki projekt
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
180 x 275 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
360
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2021
wydawca oryginału:
cena:
149,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

X-MEN. GENEALOGIA

Czyżby Ed Piskor miał zamiar zostać naczelnym komiksiarzem-kronikarzem? Po próbie uchwycenia przez niego dziejów hip-hopu teraz dostajemy skrótową historię najsłynniejszych marvelowskich mutantów!

Możecie wierzyć, możecie nie wierzyć. To pierwszy komiks z serii „X-Men” na mojej półce (z marvelowskich mutantów stoi tam sobie tylko kilka tomików z Wolverine). Pewnie, że w latach 90. czytałem zeszyty z ich odjechanymi przygodami. Jednak żaden z nich nie dotrwał do dziś. Czy żałuję? Nieszczególnie. Do tego, by sięgnąć po tom „X-Men. Wielki projekt” skusiło mnie nazwisko autora. To Ed Piskor. Człowiek dobrze już znany w Polsce za sprawą czterotomowego cyklu „Hip hop genealogia”. „Wielki projekt” znów jest grzebaniem w historii. Opowiadaniem dziejów. Tym razem grupy zebranej przez Charlesa Xaviera. Grupy wykreowanej przez Stana Lee i Jacka Kirby’ego, która zadebiutowała w roku 1963.

Piskor spróbował dokonać niemożliwego. Na około 250 stronach przedstawił historię grupy X-Men od początku (a nawet prapoczątku, zaczyna od rodziców profesora Xaviera) do roku 1980. Niemożliwe stało się możliwym. Okazało się, że znalazł sposób, by historię zmieścić. Mamy więc na łamach „Wielkiego projektu” podane wszystkie punkty zwrotne z czasów, gdy X-meni stawiali pierwsze kroki, gdy dołączali do nich kolejni mutanci, gdy walczyli o świat, umierali, odradzali się, znikali, wracali. Gdy byli tępieni, trafiali „na cenzurowane”, ale też byli podziwiani. Gdy na horyzoncie pojawiali się coraz to dziwniejsi wrogowie, kosmiczne siły, pogromcy mutantów. Gdy w ich przygody wkradał się coraz większy „kosmos” i „odjazd”.

Przy okazji opowiadania historii grupy Piskor obnażył absurd oryginału. Pokazał jaki chaos tak naprawdę panował w fabule, jak rwała się akcja. Pokazał, że seria „X-Men” to tasiemiec jaki można porównać do brazylijskiej telenoweli. Z tą różnicą, że zamiast realnego świata i bohaterów mamy mniej czy bardziej odjechane krajobrazy i bohaterów ze specyficznymi zdolnościami. Osobiście – tę piskorową telenowelę bardzo przyjemnie mi się czytało. Miałem wrażenie, że mam do czynienia z komiksem będącym scenariuszem czy też storybordem do kolejnej produkcji spod znaku „Najgorsze filmy świata”. „Najgorsze” to hasło przewrotne – jest w nim bowiem kicz, są tanie środki wykorzystane przy efektach specjalnych i aktorzy z dolnej półki. I w tym tkwi ich siła.

„X-Men” Piskora jest właśnie jak taka produkcja. Plastikowa, z lejącym się keczupem zamiast krwi, z gumowymi maskami na twarzach kosmitów i z robotami z tektury. Z absurdalnymi zwrotami akcji. Narysowana jak pulpa (w tej samej stylistyce co „Hip hop Genealogia”), wydana na ciut lepszym niż gazetowy papierze. I przez to jest to produkcja DOSKONAŁA, która sprawia, że trakcie lektury czytelnik będzie uśmiechał się pod nosem i łapał za głowę. Oczywiście pod warunkiem, że nie traktuje grupy X-Men na poważnie.

Szkoda tyko, że „Wielki projekt” kończy się na roku 1980. Fakt, można zawsze czytać oryginały. Ja jednak poczekam z nadzieją, że Piskor pociągnie dalej temat X-Men i „Wielki projekt” doczeka się kontynuacji. Wszak jeszcze tyle szalonych przygód mutantów pozostało do streszczenia…

Dopełnieniem tomu są trzy oryginalne zeszyty z serii „X-Men”. Pierwszy z nich to debiut z roku 1963. Drugi – z roku – 1975 - pokazuje jak kształtował się kolejny skład grupy. Trzeci – z roku 1990 - dopowiada nieco o Loganie. W sumie… Mogłoby ich nie być. Za to cudownym dodatkiem są rysunki Eda Piskora z dzieciństwa, których bohaterami są – jakże by inaczej – nasi kochani mutanci.

Na koniec. Zabrakło mi w tym tomie jednej rzeczy. Przydałoby się gdzieś przedstawienie poszczególnych mutantów - przynajmniej z główki, pseudonimu, mocy. Mniej zorientownym w świecie X-Men - jak ja - ułatwiłoby to lekturę.

Andrzej Kłopotowski

P.S. „X-Men. Wielki projekt” jest pierwszym tomem nowej serii wydawniczej Egmontu. Tym razem będzie to „Marvel Deluxe”. Otwarcie dostaliśmy naprawdę solidne.

autor recenzji:
Mamoń
24.10.2021, 22:49

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1063]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 4897853
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 4897853