Mały ludzik został stworzony przez Tomka Tomaszewskiego (podpisującego się często pod swoimi pracami jako Te-Te) pod koniec ubiegłego stulecia. Można rzec, że wystarczyła mu zmięta gazeta, by powstał jeden z bardziej charakterystycznych bohaterów w polskim komiksie. Popman to bowiem postać stworzona z niepotrzebnego już nikomu jakiegoś żurnala przynoszącego codziennie stek małoistotnych wieści ze świata. Opowieść o nim szybko stała się jedną z najciekawszych w komiksach przełomu wieków. Choć pozycja to specyficzna, gdyż pozbawiona zupełnie słów. Dzięki temu zabiegowi, jego przygody z łatwością można drukować nie tylko w Polsce, ale na Zachodzie - komiksy z nim publikowane były w Słowenii, jedna z historii znalazła się nawet w przygotowanej przez Francuzów z wydawnictwa L’Association antologii „Comix 2000”.
Popmana najlepiej podziwiać niespiesznie. Oglądać szczegółowe kadry, wydobywać z nich smaczki. Odszukiwać fragmenty Łodzi. Bo choć nigdzie nie jest powiedziane, gdzie rozgrywa się akcja komiksów Tomka Tomaszewskiego, to łatwo poznać, że na łamach swojego Popmana portretuje właśnie włókienniczy gród. Weźmy przepiękne, nadgryzione zębem czasu kamienice. Przewijający się gdzieś pałac Poznańskiego. Dworzec przypominający do złudzenia starą „Łódź Fabryczną”. A między tym wszystkim mamy małego, papierowego ludzika, który ogląda sobie świat i często mu się dziwi. Czasami miesza ten świat z sennymi koszmarami - jak wtedy, gdy śni mu się atak hamburgerów czy milenijny koszmar, którym swego czasu wszystkich nas straszono. Ale i ludzika atakowanego nachalnymi, wszędobylskimi reklamami. Wytworami popkultury, której notabene wytworem jest również i on sam.
Kultura Gniewu przypomina w swojej publikacji komiksy z trzech zbiorków „Pierwsze kroki”, „Burgerstory” i „Papierowe wizje”, które pierwotnie ukazały się między 1999 a 2001 rokiem. Dorzuciła do nich wszelkie popmanowe waria, porozrzucane po najróżniejszych antologiach komiksowych. Szkoda tylko, że autor nie pokusił się o narysowanie choć jednej nowej historii. Choć może trzyma coś w zanadrzu? I „Popman mix” nie jest jego ostatnim słowem wypowiedzianym w tym temacie? Oby.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.