JESIEŃ W CIENIU DRZEW
Przepiękne maleństwo – tak można opisać najkrócej albumik „W cieniu drzew: Jesień pana Zgredka”. Maleństwo, bo ma zaledwie format A5. A przepiękne? No bo to jest wydawnictwo przepiękne.
To komiks, który idealnie wstrzelił się w porę roku. Kiedy za oknami mamy złotą, polską jesień ukazuje się komiks o jesieni właśnie. Utrzymany w odpowiednim klimacie. W barwach spadających liści ogrzewanych ostatnimi, ciepłymi promieniami słońca przed nadejściem zimy. Do tego cudownie zilustrowany. Z urzekającymi bohaterami. Panem Zgredkiem czyli sympatycznym - mimo wszystko - borsukiem i wesołą ferajną jego sąsiadów – jeżem, królikiem i wiewiórkami. Uśmiechniętymi zwierzakami szykującymi się do długiej zimy. Jeszcze tylko muszą się najeść, zrobić zapasy, posprzątać podwórko… Jak to przed zimą.
Seria „W cieniu drzew” – bo to będzie seria, w zapowiedzi jest już jej tom drugi – napisana została z myślą o najmłodszych czytelnikach. Dlatego też fabuła nie jest skomplikowana. Pierwszym z tomików serii autor podkreśla siłę przyjaźni. Pokazuje, że nie ma sytuacji, z której nie da się wyjść, jeśli ma się kompanów skorych do pomocy. I nawet jeśli czasami mamy ich odrobinę dość, nie oznacza to końca przyjaźni. O nie. Kompani zaskoczą w najmniej spodziewanym momencie.
Dav – autor scenariusza i rysunków – wyraźnie inspiruje się klimatem disnejowskich historyjek (zresztą koncept serii wykiełkował w jego głowie w drodze do Disneylandu). Jego bohaterowie śmiało mogliby zasilić ferajnę ze Stumilowego Lasu i nie odstawaliby o krok od Kłapouchego, Maleństwa, Prosiaczka i Kubusia.
To chyba rekomendacja sama w sobie.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
01.10.2021, 23:12 |