POCZĄTEK KOŃCA
Kiedyś „Plunderer” opierał się na zagadkach i tajemnicy. No dobrze, zagadkach, tajemnicy i majteczkach. Akcja też była. Teraz seria głównie stawia na szybkie tempo i walki. I majteczki także, jakżeby inaczej. Ale wciąż potrafi zaskoczyć, a przede wszystkim wciąż pozostaje bardzo, bardzo dobrym shounenowym bitewniakiem, który zarazem potrafi urzec humorem, dynamiką akcji, jak i panującym na stornach klimatem.
Ostateczne starcie nadchodzi! Szykuje się walka o wszystko! Kto zwycięży?
Gdy walka Jaila i Roberta dociera do punktu kulminacyjnego, zaczyna się swoista rewolucja. Gdy wydarzenia nabierają tempa, zapoczątkowana zostaje też kolejna walka: tym razem między dwoma braćmi. Czym skończy się to wszystko?
„Plunderer” jest dobry. Właściwie to bardzo, bardzo dobry, chociaż wcale taki być nie musiał. Na początku mojej przygody z serią nie sądziłem, że tak go ocenię, w końcu pierwszy tom był typowym komediowym bitewniakiem, może i podlanym większą dawką mroku, ale jednak trzymającym się mocno schematów gatunkowych. Potem się to zmieniło, przybyło zagadek, fabuła stała się bardziej złożona, mocna, ponura, ze świetnym nastrojem panującym na stronach i znakomitą akcją. I taka też jest nadal, chociaż na zagadki nie ma już właściwie miejsca. I wciąż pozostawia po sobie uczucie niedosytu, a to zawsze jakże pozytywny element.
Dlatego też, chociaż seria straciła już jeden z motorów napędowych, nie straciła nic ze swej jakości, a my odstajemy coś, co usatysfakcjonuje nie tylko miłośników „Plunderera”, ale też – jak i cała ta seria – fanów shounenów. I to zarówno tych, którzy gatunek dopiero zaczynają odkrywać, jak i długoletnich fanów, którzy wszystkie jego schematy znają na wylot, a tu czeka na nich nieco więcej dojrzałości i po prostu świetne wykonanie, które daje naprawdę dobrą zabawę i dopieszcza nasze gusta, na wielu różnych poziomach.
Do tego, jak na shounena przystało, jest bardzo ładnie zilustrowany. Duża ilość czerni i rastrów, bogactwo detali, dynamika i niesamowity klimat zmieniają „Plunderera” w znakomite dzieło, które ogląda się tak samo, jak czyta – z wielką przyjemnością i ochotą na więcej. Poza tym wszystko to robi duże wrażenie, łącznie ze znakomitą fabułą, tak lubię ten cykl i zachęcam do jego poznania. Jest tego wart.
|
autor recenzji:
wkp
08.09.2021, 06:37 |