EMILKA SZA I PRZECIEKAJĄCE KADRY
Maciej Kur wyrasta nam na czołowego scenarzystę polskiego komiksu dla starszych dzieciaków. Na swym koncie zapisać może właśnie nowy, wydany tytuł. To "Emilka Sza".
Tytułowa bohaterka to mim. Jest niejako postacią czarno-białą. Tak z ubioru, jak i z zachowania. Statyczną, poniekąd staromodną, z zasadami. Przypomina swego przodka - gwiazdę kina niemego. Mieszka w niewidzialnym domu, a kumpluje się z Natalką. Następną wyjątkową postacią. Tak, jak Emilka nie mówi, tak Natalka z kolei jest niewidomą dziewczyną. Mieszka już w tradycyjnym domu ze swą kuzynką Mają. Mamy więc dwie bohaterki z dysfunkcjami. I okazuje się, że świetnie sprawdzają się jako postacie ciągnące do przodu serię dla młodych czytelniczek.
Bo "Emilka Sza" to komiks dziewczyński. Dla kilkunastolatek. O ich problemach, ich rozterkach, radościach i smutkach. Zaskakiwać może, że dziewuchy świetnie rozumie wspomniany juz Maciej Kur. Czuje i przekłada na komiks klimat ich rozmów. Rozpisuje krótkie skecze składające się na większą całość. A że czasami przeciekają mu kadry? Bywa... Summa summarum - "Emilka Sza" to dobra, humorystyczna propozycja dla miłośniczek żartobliwych fabułek.
Na plansze "Emilkę Sza" przenosi Magdalena "Meago" Kania. Rysowniczka wpisuje się w klimat znany z humorystycznych frankofonów. Operuje czystą, elegancką kreską, na którą nakłada stonowaną kolorystykę. Bawi się też z czytelnikiem, puszczajac oko - bo przecież już wspomniałem, że czasami w komiksie przeciekają kadry :)
"Emilka Sza" to kolejny dowód to, że Kur wybija się nam na czoło jeśli chodzi o scemnarzystów dla nastolatków. By nie być gołosłownym. To on pisze teraz scenariusze do nowych przygód "Kajka i Kokosza" - jego autorstwa jest "Królewska konna" oraz "Zaćmienie o zmierzchu". Kur też pisze fabułki do kolejnych przygód "Lila i Puta". W zapowiedziach Egmontu z kolei jest już następna jego seria "Delisie" tworzona zresztą również wspólnie z Meago. I - patrząc na rozpierającą go energię - pewnie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa!
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
26.10.2021, 17:23 |