SPIDERMAN. DEKADA PO DEKADZIE
Drugi z komiksów wydanych w nowej, egmontowej serii "Marvel Deluxe". Po kapitalnym tomie "X-Men. Wielki projekt" Eda Piskora dostajemy komiks z Człowiekiem Pająkiem. Nie jest to jednak zwykła opowieść o supebohaterze.
To opowieść z cyklu "Co by było, gdyby". W tym przypadku można zadać pytanie "Co by było, gdyby Peter Parker starzał się jak ludzie?". Ewentualnie "Co by było, gdyby urodziły mu się bliźniaki?". "Co by było, gdyby z grobu wyciągnął go symbiot?". "Gdyby ostatni raz miał w kimś walczyć w kosmosie?". Tego typu pytania po lekturze tomu "Spider-Man. Historia zycia" można mnożyć. Scenarzysta Chip Zdarsky napisał historię życia pająka właśnie, poczynając od lat 60. XX wieku, gdy pojawił się pierwszy zeszyt z nastoletnim wówczas bohaterem, a kończąc w drugiej dekadzie XXI wieku. Napisał historię człowieka, któremu przybywa lat i siwych włosów. Podobnie zreszta jak Mary Jane czy Harry'emu Osbornowi - jego wielkiemu przyjacielowi, ale i wrogowi - doktorowi Octopusowi i innym zakapiorom, którzy przez lata chcieli dopaść pajęczaka.
Jednocześnie Zdarsky wymiksował motywy znane z klasycznych komiksów tej serii. Musi pojawić się wiec Kraven - łowca, który pogrzebał pająka żywcem. Musi być obcy symbiot, bez którego nie byłoby Venoma. Są gobliny, jest cała masa superherosów - jak Kapitan Ameryka, Iron Man, Hulk czy Reed Ricards z Fantastycznej Czwórki - z którymi w mniejszy czy większy sposób nasz bohater współpracuje. No i są wszystkie wątki rodzinne - ciocia May, jego pierwsza miłość Gwen, Flash, wspomniana Mary Jane czy drugi pająk - Morales. Wszystkie te motywy Zdarsky poskładał na nowo i opowiedział na swój sposób budując nowy, spidermanowy mit.
"Historię życia" zilustrował Mark Bagley. Człowiek znany w Polsce z kanonicznych historii o Peterze Parkerze ukrywającym się pod maską Spidermana. W jego świecie czuje się więc jak ryba w wodzie. Całość narysował w dynamiczny sposób, starając się oddać towarzyszące bohaterom emocje oraz... proces ich starzenia się. Jednocześnie osadzając historię w realiach poszczególnych dekad - od lat 60. i wojny w Wietnamie poczynając po kosmiczne klimaty drugiej dekady XXI wieku - bo przecież tak musieli wyobrażać ją sobie właśnie w latach 60. ówcześni Amerykanie.
"Spider-Man. Historia życia" duetu Zdarsky/Bagley jest mimo wszytsko bardziej klasyczną superbohaterszczyzną niż otwierający cykl "Marvel Deluxe" album "X-Men. Wielki projekt" Eda Piskora. W sumie jednak wzięte razem stanowią porządne otwarcie nowej serii wydawniczej na rynku. I oby podobnej mocy nie zabrakło jej następnym tomom. Choć skoro w ramach "DC Deluxe" udaje się - w większości - pokazywać perełki, z luksusowym Marvelem powinno być podobnie.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
28.10.2021, 09:35 |