|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

546
Płaszcz i szpony. Integral II [2021]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 126 zł!
tytuł:
Płaszcz i szpony. Integral II
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
220 x 300 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
260
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
140,00 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:

KSIĘŻYC, PŁASZCZ I SZPONY

Tęskniliście za królikiem Euzebiuszem? No to już wrócił. I razem ze swoimi twoarzyszami - to Armand Raynal de Maupertuis oraz Lope de Villalobos y Sangrin - trafia na Księżyc. Dokładnie tam. Na Ksieżyc. Ktoś, kto czytał pierwszych pięć rozdziałów serii "Płaszcz i szpony" (w Polsce zebrane zostały przez Timofa w jeden gruby tom) nie powinien być zaskoczonym. W dwójce mamy ciąg dalszy szalonych, niesamowitych, awanturniczych, zaskakujących, odjechanych, pełnych zwrotów akcji, a nawet wręcz niewiarygodnych i - śmiało można tak napisać - kosmicznych przygód. Przygód bazujących trochę na teatralnych sztukach wystawianych w operach, trochę na książkach przygodowych spod znaku "płaszcza i szpady", trochę na weneckiej tradycji karnawałów.

Wreszcie trochę na szaleństwach trudnych do okiełznania. Pomocny w tym ostatnim jest właśnie Księżyc. Bo na nim może wydarzyć się naprawdę wszystko. Alain Ayroles w ten sposób rozluźnił nieco atmosferę. Wprowadził solidną dawkę surrealizmu. No bo kto powiedział, że na Księżycu nie ma życia? Kto powiedział, że nie ma na nim tronu, o który - podobnie jak na Ziemi - trwa walka? Kto powiedział, że nie ma tu miast? Kto powiedział, że nie ma mórz, pustyń, puszcz? Kto powiedział, że domy nie mogą się przemieszczać? No właśnie. Kto... Aryoles twierdzi, że wszystko to istnieje. Podobnie jak Selenici. Albo żywe kobzy czy inne instrumenty biegające po księżycowym globie. Stwierdził też, że w tak pięknych okolicznościach przyrody i niepowtarzalnych zabawi się swoimi bohaterami. Zachowując przy tym wszelkie atrybuty znane z opowieści płaszcza i szpady. Czy też płaszcza i sponów. Wszak w głównych rolach występują lis i wilk... Choć inni powiedzą, że słodki, biały króliczek i dwie piękne kobiety - Selena oraz Hermina. Inni, że przecież nie byłoby tego wszystkiego bez Bombastusa - więc może on powinien grać pierwsze skrzypce?

Ayroles cudownie zabawił się językiem. Uteatralnił komiks wprowadzający rymowanie (w polskim tłumaczeniu Wojtka Birka to czternastozgłoskowiec) przez co fabuła stała się operowa właśnie. Ale też uwspółcześnił. Pojedynek na rymy w jednej ze scen to przecież walka ówczesnych freestyle'owców. Jest tu trochę patentów z recyclingu. W jedynce mieliśmy całkowite "zaćmienie", gdy bohaterowie trafili do gara, w dwójce całkowite "zamglenie" gdy wędrują w chmurach. Ale też momentami zdarzenia powtarzają się bardziej - jakby autor przeniósł sceny jedynie w nowy krajobraz. Wprowadzenie kolejnych bohaterów i sytuacji to jednak wynagradza z nawiązką. Ci bohaterowie to np. oddziały mimów (wiadomo, tylko głupiec wierzy słowu mima), Markiz Trzech Kraterów czy też tajemniczy Zbrojmistrz.

Akcja na Ksieżycu dała okazję, by swym kunsztem mógł dalej popisywać się rysownik Jean-Luc Masbou. Kreowanie kolejnych światów idzie mu z ogromną swobodą. Podobnie jak bohaterów. Kolorystycznie ten pięcioksiąg z cyklu "Płaszcz i szpony" też jest nieco inny, niż byśmy wyobrażali sobie fabułę osadzoną na Księżycu. Mamy feerie barw, mamy pięknie miejsca oraz postacie.

Domknięcie serii "Płaszcz i szpony" nie zawodzi. Ci, którzy czekali na ten tom, będą usatysfakcjonowani. Przed rozpoczęciem lektury integrala numer dwa polecam jednak przypomnienie sobie jedynki. By odświeżyć cóż działo się na Wyspach Mandarynkowych i by wyłapać motywy zastosowane ponownie przez Ayrolesa.

I tylko kamyka żal...

Andrzej Kłopotowski

autor recenzji:
Mamoń
22.12.2021, 22:49

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1091]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044211
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044211