O CZYM SZUMIĄ WIERZBY W KOMIKSIE?
Komiksowa adaptacja jednej z najsłynniejszych powieści dla dzieci. Nie dość, że wiernie oddaje klimat książki Kennetha Grahame'a, to jeszcze jest artystyczną perełką malarską. O jakim komiksie mowa? Dziś przyglądamy się pierwszej - z czterech - odsłon serii "O czym szumią wierzby".
Oryginał Kennetha Grahame'a pochodzi z poczatku XX wieku. W swej powieści angielski pisarz sportretował codzienność czwórki zwierzaków: łagodnego Kreta, marzyciela Szczura, zarozumiałego Ropucha i zgnuśniałego Borsuka. Jakże różnych, reprezentujących różne charaktery ludzkie. Ale mimo tej odmienności uzupełniajacych się wzajemnie. Sto lat później po książkę sięga Michel Plessix - francuski scenarzysta i rysownik, który postanawia przenieść dzieło Grahame'a na język komiksu.
Co ważne, Plessix nie próbuje udoskonalać tekstu oryginału. Zachowuje klimat powieści, jej nastrój, niespieszne tempo prowadzenia narracji - by nie rzec angielską flegmę. W pierwszej odsłonie cyklu zatytułowanej "W Puszczy" pokazuje trzy rozdziały. A w nich relaksującą wycieczkę łodzią, na którą wybierają się Kret i Szczur, ekscentryczne pomysły Ropucha, który - pragnąc odmienić swe nudne życie - tworzy wóz na wycieczki oraz samotną wyprawę Kreta do Borsuka mieszkającego gdzieś za tajemniczą puszczą. Bije z nich ciepło i przyjaźń.
Ale nie byłoby tego klimatu bez nastrojowej warstwy graficznej. Na tzw. "liście płac" pojawiają sie "podziękowania dla Moneta, Maneta, Van Gogha i Klimta za ich nieświadomą, lecz serdeczną współpracę" przy jednej z plansz. Właśnie malarstwem końca XIX i początku XX wieku inspirowane są komiksowe plansze. Ten ciekawy zabieg jest próbą utrzymania komiksu w duchu czasów, gdy ksiażkowe "O czym szumią wierzby" powstały. To próba udana. Dzięki której czytelnik nie ma do czynienia jedynie z prostą - w sumie - fabułą ale i może obcować z małym dziełem sztuki. Proszę więc nie sugerować się znaczkiem "Mój pierwszy komiks 5+" na okładce. Bo w sumie gdyby Egmont zdecydował się wydać całość - czyli cztery albumy - w jednym, grubym tomie, śmiało mógłby puszczać taki integral w swojej prestiżowej serii "Mistrzowie Komiksu".
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
22.02.2022, 17:29 |