Wydawnictwo Egmont idzie za ciosem! W ubiegłym miesiącu wydało piąty zbiorczy tom przychód Conana z Cymmerii. o pod tytule "Groza w podziemiach". A przecież wszystko to rozpoczęła się w 1932 roku, wtedy amerykański pisarz Robert E. Howard powołał do życia świat Conana. "Barbarzyńca", po raz pierwszy pojawił się w czasopiśmie Weird Tales, a Robert E. Howard stał się prekursorem nowego gatunku w literaturze: heroic fantasy. Od tego momentu lawinowo ruszyła produkcja książek, wszelkich dodatków i dóbr. Postać stała się produktem masowej konsumpcji. Powstawały i powstają do tej pory: filmy, gadżety, i oczywiście komiksy. Ba, są nawet zawirowania w sprawie licencji dotyczących Conana, co skwapliwie wykorzystują komiksowe rynki frankofońskie. ale także mniejsi wydawcy np. w USA. Notabene, w naszym pięknym kraju, także wydano jeden tom z frankofońskiej odsłony Conana.
Szczególnie w Ameryce, spór do praw autorskich trwa w najlepsze. Dajmy na to, w takowych komiksach o "Conanie", nasz główny bohater jest obecny, ale nie wolno nazywać go Conanem, choć w opisie komiksu figuruje, iż postać i jej przygody są inspirowane dziełami Roberta E. Howarda.
Conan jest na topie! Conan jest kultowy! Tym bardziej w naszym pięknym kraju! Do polski przywędrowały z niezapomnianą, rodzimą Awanturą, ale także z AS Editor, Tm-Semic, Gdańskim Klubem Fantastyki, Mandragorą. Gdy wydawnictwo Egmont opublikowało w 2004 roku, dwa tomy Conana (w TPB), w nowej odsłonie autorstwa Kurta Busieka, Cary Norda i Dava Stewarta, to nasz Egmont z powodu kryzysu na rynkach amerykańskich musiał zatrzymać wydawanie tych nowych przygód Conana z Cymmerii. Wiernym czytelnikom pozostał sentyment i zakupy wydań oryginalnych. Jednakże. w 2018 roku Egmont powrócił do tej (Dark Horse vel Marvel) serii, ale tym razem serwując polskiemu czytelnikowi porządne omnibus'owe wydanie. Najnowsza piąta dosłana to 468 stron czystej radosnej rozrywki. Od razu uprzedzam, że ta odsłona przygód naszego bohatera skierowana jest bardziej dojrzałego czytelnika. Conan jest w tych przygodach niegrzeczny, podbija serca niewieście, choć czasem sam jest podbijany, właściwie pobijany, po tym, gdy jedna dama, powiedziała drugiej damie, co omawiała z Conanem, hej ho na umrzyka skrzyni. W sensie rozmawiali, gdzie są jakieś skarby, na których Conan i jego ekipa będzie mogła położyć swoje ręce. Oj dzieje się w tym tomiszczu bardzo wiele. Fachowo napisawszy w środku znajdziesz dwie długie klasyczne adaptacje: „Conan: Droga Królów” #1–12 i „Conan the Barbarian” #1–6. Ach! Eh! Ile jest w tym piątym tomiszczy akcji, esencjonalnych i wciągających przygód, radosnych scen i gagów w dialogi wplecionych i żartów sytuacyjnych, do tego multum występujących tu, nowych i starych postaci, a nawet mitycznych potworów. Nie bez kozery dodam, nie braknie tu przygód i epickich bitew i takowych ucieczek z pola walki (niczym ruskie tankisty). Nasz główny bohater wyrusza po nową przygodę, a czasem staje się wilkiem morskim i walczy w takowych bitewkach morskich. Ile tu się dzieje w tym tomiszczu! Pisząc zarazem serio i żartobliwie, na samym końcu tych fantastycznych przygód, to nie zabrakło rycerskiego i romantycznego zakończenia. Jakiego? Tajemnica lasu... Tia! Cóż tu pisać więcej, osobiście uważam, iż jest to jeden z najlepszych, pod względem fabuły i grafiki tomów. Dodać należy powstały dzięki talentowi scenopisarskiemu: Roya Thomasa, Briana Wooda, w oprawie graficznej Becky Cloonan, Mike Hawthorne i Dan Panosia. Jednym zdaniem do tego, czyli ekipy mega weteranów, jakże dobrze czujących temat.
Podsumowując! W tym ogromnym tomiszczu znajdziesz wszystko, to co najlepsze w Conanowym świecie. Obie długaśne opowieści są bardzo esencjonalne i mocno wciągające, a jeszcze ten solidnie wydany album od Stołecznego Egmontu - podkreślam z tyloma stronami - czyta się jednym tchem i za jednym posiedzeniem i z wielką radością. Można na ten moment przy nim odpocząć, od tego wszystkiego złego, co dzieje się wokół nas. Ta piąta zbiorcza odsłona opowieści o Conanie, po prostu nie zawodzi! Z tego powodu i z tej przyczyny czekam niecierpliwe na szóstego omnibusa, o tytule "Pieśń o Belît". Nic dodać, nic ująć! Jedynie to, iż cała ta seria przygód Conana, to pozycja obowiązkowa na liście zakupowej prawdziwego komiksiarza!
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
10.03.2022, 13:04 |