WOJNA TROJAŃSKA NA WESOŁO
Wokół wojny Trojańskiej, pięknej Heleny, Parysa, Manelaosa i Agamemnona kręcą się fabułki historyjek z czwartego już tomu serii "Mali bogowie".
A wojna Trojańska - z miłosnymi porwaniami, próbami zdobycia miasta i rzecz jasna drewnianym koniem - jest dobrym motywem, by sobie z niej nieco zadrwić. By zdjąć z niej ciężar i pokazać od drugiej strony. Z perspektywy nieudanych prób rozbicia głową muru, potężnego (dosłownie) lamentu po stracie ukochanej czy też zamknietych wewnątrz konia wojowników cierpiących na... chorobę lokomocyjną.
W nowym albumie - to "Komedia Posejdona" - nie brakuje jednak też znanych już bogów. Tych jeszcze małych i tych już dorosłych. Oraz bohaterów. Razem odwalają niezłe rzeczy. Taurusik np. kradnie Posejdonowi trójząb tylko po to, by piec na nim trzy kurczaki na jednym ogniu. Odyseusz ciągle marzy o opłynieciu wszystkich mórz i oceanów, choć każda kolejna wyprawa przyprawia go o coraz większy ból głowy. Hermes - posłaniec bogów - ma za zadanie przenosić między Zeusem a Posejdonem kartki do gry w "Kółko i krzyżyk". Afrodyta jest w stanie złupić każdego, kto uważa że inna jest piękniejsza od niej. A Herakles ciągle ma problem z wykonaniem choć jednego zadania ze swej listy.
"Mali bogowie" to według mnie jedna z najfajniejszych serii humorystycznych dostępnych obecnie na polskim rynku. Komiks duetu Christophe Cazenove (scenariusz) i Philippe Larbier (rysunki) rozśmieszy dorosłego, znającego mitologię. Z kolei dla młodszego odbiorcy "Mali bogowie" mogą być dobrym wstępem do tego, by za jakiś czas sięgnął on po mity greckie. Już na poważnie. Choćby w wersji komiksowej.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
27.04.2022, 11:54 |