KOSMATE OPOWIEŚCI
Wycieczka elfów do lasu kończy się wydymaniem złego czarownika. Batman okazuje się być upadłym i nieatrakcyjnym nietoperzem. W lesie czają się demony. A Jezus ma nieco inną postać, niż ze świetych obrazków. To wszystko - a nawet więcej - dzieje się w "Kosmatej pułapce".
"Kosmata pułapka" - zbiór opowieści grozy z lat 2004-2011 - to zestaw mocno porypanych komiksów autorstwa Josha Simmonsa. Amerykańskiego twórcy siedzącego gdzieś pod powierzchnią, gdzieś w undergroundzie. Twórcy, dla którego tematy tabu nie istnieją. Choć początkowo poszczególne historyjki składające się na zbiorek nie wróżą tego. Mamy bowiem bajeczkę o pięknych elfach. Mamy historię o tajemniczej budowli, którą powoli odkopują ekipy budowlańców. Mamy nawet Batmana, który spotyka Catwoman. Mamy opowieść o staruszku próbującym sprzedawać wykonywane przez siebie ludki. Mamy komiks zaczynający się w kinie. A później wszystko się wywraca do góry nogami. Dochodzi w nich do gwałtów i morderstw. Granica zostaje przekroczona. Komiksy stają się mocno wulgarne i chamskie. Coraz bardziej poje**ane.
Nie jest jednak nigdzie powiedziane, że to komiks rozrywkowy. Underground ma prowokować. I Josh Simmons prowokuje. Granicę dobrego smaku pozostawia gdzieś daleko. I z jednej strony można zastanawiać się czy w kontekście tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą to komiks wypuszczony w dobrym czasie. Z drugiej - może właśnie tak? Może kopniak w głowę jest potrzebny, by zbrodnie dokonywane na Ukrainie nie przestały bulwersować? By obrazki z Buczy, Irpienia, Mariupola nie spowszedniały? Wiem, że to może wydawać się głupie, ale kto tam wie jakie kosmate demony siedzą w głowach rosyjskich agresorów...
O ile więc fabuły mogą bulwersować, tak nie można nie pochwalić autora za różnorodność graficzną. "Znamię nietoperza" to czarno-białe, mroczne niczym Batman grafiki. "Zbrojony fiut" z kolei kojarzy mi się z naszym undergroundowcem - Janem Platą Przechlewskim, autorem przypomnianego niedawno komiksu "Wampiurs Wars". "Noc Jibblerów" wygląda jak bajeczka dla małych dzieci. "W krainie magii" - fantasy. "Las demonów" - horror z laleczką Chucky. A to pierwsze z brzegu przykłady.
"Kosmata pułapka" to komiks z grona alternatywów w ofercie Timofa. Ustawić go można gdzieś obok takich publikacji jak "Zonzo" Joana Cornella, "Ssanie" i "Zgniecenie" Dave Coopera czy "Czary zjary" Simona Hanselmanna. Ale "Czary zjary" przy "Kosmatej pułapce" wypadają jak grzeczna bajeczka. Dobrze przeczytaliście, jak bajeczka...
autor recenzji:
Mamoń
14.04.2022, 22:41 |