POZA ARMADĄ
Panowie Jean-David Morvan i Philippe Buchet nie zbaczają z toru, jaki nadali swojej komiksowej "Armadzie" w założeniach na tę serię. Navis kontynuuje więc podróż przez kosmiczne przestworza, zahaczając o kolejne, niezwykłe światy.
A wraz z nimi podróż kontynuuje polski czytelnik. W trzecim czteropaku (bo w formie wydań zbiorczych Egmont przypomina właśnie tę serię) dostaje albumy od 9 do 12. Porównując do pierwszych dwóch integrali - zmienia się jedno. Navis nie działa w ramach Armady. Wyrzucona poza organizację dostaje się pod skrzydła broniącego jej praw i dobrego imienia mecenasa. Fabularnie niewiele to zmienia. Dalej mamy do czynienia z akcyjniakiem, gdzie na porządku dziennym są przeskoki w czasie i przestrzeni. A także zmiany krajobrazu i klimatu w jakim dzieją się poszczególne odsłony serii.
Morvan kreuje więc porządny, sensacyjny akcyjniak z organizacjami terrorystycznymi w tle (w albumie nr 9 "Pułapka"). Wymyśla też historię przywódcy, który wraca do swojej krainy, by odzyskać posadę decydenta (w albumie 10 "Odzyskane wspomnienia"). Pisze opowieść osadzoną w krainie przypominającej Japonię czasów feudalnych (w albumie 11 - "Niestały świat") oraz pokazuje fanatyczną sektę budującą swój własny raj (w zamykającym ten zbiór albumie nr 12 "Wolna strefa"). Rola Navis nie zmienia się. Ciagle musi albo kogoś wyeliminować, albo uratować. Morvan jednak przy okazji kolejnych misji zdradza nowe szczegóły z jej dawnego życia. Z życia przed Armadą. To malutkie okruchy, które wpływają na obraz bohaterki i które składają się powoli w dzieje Navis.
W przypadku działki Bucheta w tym tomie najciekawiej wypada "Niestały świat". To rozdział osadzony w krainie przypominającej feudalną Japonię. Buchet może więc pójść w orientalne klimaty. W kadrach rysuje charakterystyczne domy czy roślinność kojarzącą się od razu z Krajem Kwitnącej Wiśni. Bohaterowie mają w sobie samurajskie zacięcie zaś bohaterki przypominają do złudzenia gejsze. To najmocniejszy graficznie element w trzeciej zbiorówce. Nieźle wypada też sekciarska "Wolna strefa". Reszta to science ficion, do którego rysownik zdążył nas już przyzwyczaić.
I choć po trzecim czteropaku można poczuć lekkie zmęczenie "Armadą", seria nie schodzi poniżej poziomu z napisem "dobry". A podsumowując w skrócie - dobre, wakacyjne czytadło.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
04.07.2022, 20:52 |