CZARNY KOT
„Starszy pan i kot” to jedna z tych mang, na które po prostu z niecierpliwością się czeka. I równie niecierpliwie pochłania się kolejne tomiki. Ważniejsze jednak, że pochłania się je z emocjami, których jest tu multum. I przy których prosta przecież treść staje się jak największym atutem cyklu.
W życiu Fukumaru pojawia się kolejny znajomy kot. Tym razem jest to czarny kot ze sklepu zoologicznego, w którym nasz futrzak kiedyś przebywał, zanim został kupiony. Nikt jednak nie wie jeszcze co z tego wyniknie…
„Starszy pan i kot” wcale nie musiał być serią tak udaną, jaką w ostatecznym rozrachunku się stał. Bo od początku opowieść balansuje na krawędzi nadinterpretacji i ckliwości, równoważonych przez niesamowitą dawkę uroku i wzruszeń. Co mogło się tu nie udać? Na pewno mocne eksponowanie kocich uczuć i emocji, zbyt ludzkich, jak na zwierzę. Nie udać mogło się też nadmiernie czułe ukazywanie relacji między człowiekiem i jego pupilem. Parę zbiegów okoliczności też mogło nie wyjść tak, jak powinno. Ale wyszło. I to jeszcze jak.
Wszystko dzięki wyczuciu. Umi Sakurai bierze na warsztat to, co w rękach innych stałoby się kiczowate czy tandetne i zmienia w emocjonującą, świetną opowieść, którą pochłania się z wielką przyjemnością. Jest tu humor, jest smutek, są wzruszenia, ale mamy też dużo codziennego życia, ciekawe wątki obyczajowe, a także mnóstwo słodyczy i po prostu wyśmienitego wykonania tego wszystkiego. Wątki i elementy są wyważone, ich poprowadzenie nie pozostawia nic do życzenia, a i balans między tekstem a rysunkiem jest tutaj dobrze zachowany.
Zresztą nawet, gdy coś jest naciągane, chyba każdy czytelnik z ochotą przymknie na to oko. Bo całość tak wkrada się nam do serca, że po prostu inaczej się nie da. Trudno jest również nie docenić fantastycznego oddania zachowań kotów, może bardziej ludzko wyjaśnionego, ale jakże trafnego, co potwierdzi każdy posiadacz takowego czworonoga. A i nie można zapomnieć o znakomitej szacie graficznej, prostej, ale dojrzałej, z własnym charakter style i genialnym oddaniem tak mimiki, jak i urody / brzydoty (i to na raz!).
Jak każdy tomik tej serii, tak i ten polecam bardzo, bardzo gorąco. Lektura jego to czysta przyjemność i mnóstwo emocji. I aż nie chce się tak łato opuszczać tego świata i jego bohaterów.
|
autor recenzji:
wkp
26.05.2022, 06:06 |