PIEKIELNE RODZEŃSTWO
Dzieci są psotne, to wie każdy, kto miał z nimi do czynienia albo po prostu pamięta, jaki sam był w pewnym wieku. I te same dzieci lubią też historie, którym daleko jest do bycia grzecznym, bo kto chce czytać o wszystkich tych ułożonych, poprawnych bohaterach, prawda? Właśnie, dlatego są serie takie, jak „Diabełki”, pokazujące nam losy takich właśnie młodych ludzi, serwując je w formie, która spodoba się całej rodzinie.
Nina i Tomek to rodzeństwo rozrabiaków, z którymi trudno jest komukolwiek wytrzymać, a im samym ze sobą nawzajem także. Tomek nie wierzy, że siostra jest człowiekiem, w końcu w pewnych miejscach wygląda zupełnie inaczej od niego i chłopak za wszelką cenę chce udowodnić, że pochodzi ona z kosmosu i zagraża Ziemi. Nina za to zawsze jest w stanie w coś go wkręcić tak, że zawsze poniesie (nie)zasłużone konsekwencje. Ale czasem zdarza im się połączyć siły i…
Jako dziecko lubiłem różne komiksy. Czytywałem te stricte ugrzecznione, z dydaktycznym wydźwiękiem, nawet jeśli czasem zgrzytałem przy tym zębami, i czytałem te zdecydowanie mniej grzeczne. Jednak kiedy byłem mały do wyboru miałem „Kaczora Donalda”, „Muminki”, „Smerfy”, „Asteriksa” albo zeszytówki superhero od TM-Semic, więc brakowało czegoś pomiędzy i takie serie, jak „Kid Paddle” czy „Titeuf” odkryłem dopiero w późniejszych latach, ale trafiły do mnie. A szczególnie ten drugi, niestroniący od obrzydliwości czy mocniejszych tematów.
„Diabełki” znajdują się gdzieś pomiędzy. Niegrzeczne, ale nie za bardzo. Czasem obrzydliwe, ale nie aż tak, jak „Titeuf”, bazują na podobnych, co np. „Sisters” schematach, ale jednocześnie są bardziej szalone i nastawione na mocniejszą akcję. Choć ta akcja tradycyjnie ograniczona jest do jednostronicowych skeczów. Skeczów, które czasem śmieszą bardziej, czasem mniej, do jednych trafiają, do innych nie… Do mnie trafiły i z nowości dla dzieci to właśnie ten cykl stał się dla mnie jednym z najatrakcyjniejszych (tuż obok jeszcze lepszego „Cedryka”) z ostatnich miesięcy, jeśli i nie kilku lat.
Bo i dorośli też znajdą tu sporo dla siebie. Choćby reakcje biednych rodziców tytułowych diabełków, którzy – rodzice, nie diabełki – mają dość takiej codzienności i muszą się nieraz nieźle nagimnastykować, żeby wkręcić w coś dzieci, choćby dla chwili spokoju. Wszystko to bawi, także na poziomie graficznym, bo te mocno cartoonowe, wykręcone grafiki są jak najbardziej zabawne i przy okazji miłe dla oka.
Dla mnie kawał dobrej serii. Głównie do pośmiania się, ale czasem kryjącej w sobie coś więcej. Serii w dam raz i dla dzieci, i dla rodziców.
|
autor recenzji:
wkp
28.07.2022, 06:11 |