AKT… SZTUKI
Nowy tom „Blue Period” zabiera nas na eksplorację kolejnego tematu związanego ze sztuką i jej uczeniem się. Tym razem padło na… akt. Tak, erotyczne rysunki, nagie modele, wszystko tutaj jest, ale podane od strony, że tak to ujmę technicznej, erotyczno-nieerotycznej zarazem.
Nadchodzi czas wielkich wydarzeń. Jednym z nich jest stworzenie… aktu. Ważniejsze jednak jest to, że przyszła pora na finał egzaminów wstępnych!
W tym tomie dzieje się dużo, więcej niż w poprzednich, bo pewien etap serii osiąga tu swój punkt kulminacyjny. Jednocześnie jednak wciąż „Blue Period” najbliższe jest poradnikowi. Poradnikowi, który uczy nas sztuki, motywów, technik i ciekawostek. Uczy tego świata, pozwala poznać ludzi sztuki, ich życie, odczuwanie, dziwactwa, ale i rzeczy nam bliskie. Zresztą każda z tych postaci jest inna, każda ma odmienny charakter i czasem poznawanie ich potrafi zaskoczyć. A jednocześnie, choć sama akcja nie ma tempa, które by porywało, seria umie zaciekawić.
Nie mówię jednak, że treści i akcji jako takiej nie ma, bo są. „Blue Period” jednak nastawiony jest przede wszystkim na życiowe tematy, dzięki czemu fabuła toczy się powoli, ale nie nudzi. Co dla mnie, człowieka od dzieciństwa sztuką zafascynowanego, ważne, manga ta pozwala poczuć się, jak student akademii sztuk pięknych. A może nawet obudzić w sobie coś z rysownika / malarza czy jakiegokolwiek innego artysty? Kto wie, manga tak wnika w temat, że może stać się taką iskrą zapalną pasji, nawet o tych, którzy wszystko to, co widzą w serii dobrze już znają.
Fabuła to jedno, ale w przypadku opowieści, która traktuje o sztuce bardzo ważna jest szata graficzna. Jednak ona też tutaj nie zawodzi. Może same postacie mają dość osobliwy design, ale jako całość, przetykana pracami innych osób, by ukazać różnorodność dzieł bohaterów (a przy okazji talent autorów owych prac) wypada mile dla oka. A co istotne, ma w sobie różnorodność, podkreślającą artystyczny wymiar historii.
I co tu dużo mówić, każdy ciekaw tematu czytelnik, który chce dowiedzieć czegoś o rysowaniu, tworzeniu, sztuce, nauce na tym kierunku i tym podobnych sprawach, z życiem studentów akademii sztuk pięknych włącznie, a może przede wszystkim, niech bierze w ciemno. Może w temacie tworzenia są serie lepsze – tak, mówię chociażby o „Bakumanie” – ale i tak „Blue Period” wart jest uwagi i poznania.
|
autor recenzji:
wkp
20.07.2022, 05:52 |