RZECZ KULTOWA

„Muminki” to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogły przytrafić się Finom. Obok świętego Mikołaja, nieskażonej przyrody, cudownych Helsinek, sauny oraz premier, na której co bardziej ortodoksyjni wieszają co tylko się da.

Stworzone przez Tove Jansson postacie są wszędzie. W kultowych książkach (w tym przypadku rzeczywiście tak jest, to książki naprawdę kultowe), na ubraniach, zeszytach, blaszanych kubkach. Przyjmują wreszcie postać maskotek i wystawiają się na sprzedaż choćby w centrum Helsinek. Są obecne też w komiksach. Pierwsze z nch tworzyła sama Tove Jansson. Później zaczął pomagać jej w tym brat – Lars. Ich „Muminki” ukazywały się w formie pasków gazetowych. Do Polski ta wersja trafiła w listopadzie roku 2005. Wtedy Egmont wydał pierwszy z zeszytów o Muminkach zatytułowany „Nowy dom Muminka”. Do lutego 2007 roku wyszło osiem zeszytów w sumie z dziewiętnastoma historyjkami. I nie był to komplet....

Na rozpoczęcie wydawania kompletu komiksów Tove Jansson i Larsa Janssona musieliśmy zaczekać do roku 2021, gdy dostaliśmy pierwszy, pokaźnej grubości tom z „Muminkami” pani Tove. Później drugi. I trzeci, gdzie wspierał ją już brat. Teraz z kolei – w tomie czwartym - możemy poznać ostanie z komiksów Larsa. I tym samym cieszyć się z kompletnego wydania pasków komiksowych z Muminkami.

O komiksowych Muminkach – z tego wydania - można powiedzieć wiele. Ale z pewnością nie, że to komiks dla dzieciaków. Owszem, mamy komiksowe Muminki dla młodego odbiorcy, ale nie zostały one stworzone przez Tove i Larsa. Ich paski to alternatywne komiksy dla tych dorosłych, w których pozostała jakaś cząstka dzieciaka. Dla tych, którzy w głowach i sercach zachowali miłość do nieskażonej przyrody. Wciąż potrafią uśmiechnąć się z błahego – na pozór – powodu. Mogą siąść na krawędzi, by pomachać nogami czy też ciskać kamykami w nurt rzeki, wsłuchując się w pluski. I tych, którzy wciąż czują w sobie choć odrobinę punkowej niezależności.

„Muminki” to bowiem porządny alternativ, choć ubrany w – z pozoru – dziecięce postaci. Zaś zebrane w czterech tomach paski Tove i Larsa Janssonów to porządna dawna przykładów jak nie godzić się na zastany porządek, jak żyć na własną rękę i w zgodzie z dewizą DIY. To też solidna porcja porządnych opowieści w sam raz na długie, jesienne i zimowe wieczory. A te nadciągają coraz większymi krokami...

Andrzej Kłopotowski