ZBOK O ZŁOTYM SERCU
'Scuse me
I apologize
He likes your attitude
He tries it on for size
He spends the afternoon
Between your thighs
How's that for gratitude
I apologize
- Placebo
Tego zboka o złotym sercu nie da się nie lubić. Co tu dużo gadać. A całe „GTO” jest jak jej główny bohater, więc bawi, więc śmieszy, emocji dostarczyć potrafi, tak samo jak dynamiki, a i inspirujący też bywa. I taka właśnie powinna być dobra opowieść rozrywkowa, celująca w męski target.
W życiu Onizuki dzieje się wiele i w szalonym tempie. Jego nauczycielski fach jest zagrożony, ale też pojawia się szansa na zachowanie posady. Problem jest jeden: trzeba zdać egzamin. Niby taki dla gimnazjalistów, ale… Właśnie, sami wiecie. Pomoc jest, do tego uczniowie wcielają w życie własny plan, jednak pytanie brzmi: czym może się cały ten bałagan zakończyć?!
Mówiłem to nie raz, nieraz pisałem, ale powtórzę, bo to się nie zmieniło t przy okazji to jeden z największych komplementów, jaki mogę „GTO” wystawić – a dokładniej, że takich mang już się nie robi. Okej, wszyscy wiemy, że przecież dużo jest podobnych opowieści, takich młodzieżowych historii z erotyką, tego typu komedii o zboczonych gościach ciągle myślących o dziewczynach, majtkach i tym podobnych sprawach. Dużo jest też historii o obecnych i byłych, nawróconych albo nie gangsterach. I to – tak zboli, jak i gangsterów – o złotych sercach, mimo wszystko. Ale Onizuka jest jeden, niepowtarzalny i jest też jednym z najlepszych w swoim fachu, że tak to określę. I w gatunku przecież także.
I tak, jak nie mogę się wyzbyć wrażenia, że takich mang już się nie robi, tak i nie mogę również wrażenia, że to rzecz przede wszystkim dla obecnych trzydziestokilkulatków, którzy wychowali się na boomie japońskiej kultury. I to tych, którzy gdzieś tam wewnątrz pozostali tymi nastolatkami, którymi byli. Nastolatkami może i szukającymi w mangach i anime scen erotycznych, bo wtedy jakże mocno jedno kojarzyło się z drugim, może i nie za bardzo grzecznych, bo który nastolatek grzeczny jest tak naprawdę, ale jednak mających swoje dobre cechy. I co z tego, że czasem chcą zaimponować komuś albo w życiu zbyt wiele im nie wychodzi – nadal się ich lubi. Jak Onizukę.
A jego prątkowy to humor, humor, akcja, ładne dziewczyny i nostalgia. I świetne rysunki, bez których nie byłoby tej serii. Dopracowane, z mnóstwem detali i zrobione w pełni siłą własnych rąk, bez komputerowego wspomagania. Świetna rzecz. Nostalgiczna. Ale i po prostu ot tak bardzo, bardzo udana. Takich wznowień, jak „GTO”, potrzeba nam na rynku i to bardzo.
|
autor recenzji:
wkp
03.11.2022, 06:10 |