DOPAŚĆ DOKTORA
No co tu dużo mówić: dzieje się. Dużo się dzieje, w szalonym tempie, z widowiskowymi scenami. I mało w tym może prawdopodobieństwa, mało logiki czasem, ale bez znaczenia to wszystko, bo liczy się dobra shounenowa zabawa, a ta jest. Oj jest jej dużo, serwowana nam rytmicznie, w szybkich, wciągających rozdziałach, które potrafią podsycić apetyt. I zaciekawić, co tam jeszcze autorzy wykombinują. A wykombinowują co chwila dużo i w przyjemny sposób.
Królestwo Nauki chce pochwycić doktora Xeno. Jak to jednak zrobić? Trzeba wszystko obmyślić! I trzeba przetrwać bitwę, jakiej ten świat jeszcze nie widział!
Wiecie, jak to z tą serią jest: biorą autorze na warsztat jakiś szalony pomysł w postaci wynalazku, którego w epoce kamienia łupanego stworzyć by się nie dało i każą bohaterom go stworzyć. No i ci twarzą. Wbrew logice, wbrew wszystkiemu i, o dziwo, to się sprawdza. I to jeszcze jak. A nas intryguje kwestia, no bo tylko pomyślcie, jak oni chcą to zrobić? Czy ma szansę im się udać? Co jeszcze wymyślą? A na tym nie koniec, bo jeszcze dochodzi akcja, a jak akcja, a to bitewniak, no to i walki, dynamika, ale na humor też musi być miejsce. I na ładne dziewczyny, łagodną erotykę. I to wszystko jest tutaj, w różnym balansie, ale jednak.
Fabuła fabułą, ale „Dr. Stone” robi też wielkie wrażenie dzięki świetnym ilustracjom. Wiem, wiem, pisałem nieraz, powtarzam się, ale naprawdę Boichi to znakomity mangaka, który nawet w swoich bardziej uproszczonych graficznie pracach stara się upchnąć jak najwięcej detali. Przez to rysunki, jakie wychodzą spod jego ręki są zarówno ekspresyjne, jak i realistyczne i budują znakomity klimat. I okej, postacie mają dziwne proporcje, czasem bywa to osobliwe – ja wolę określenie charakterystyczne – ale wpada w oko i urzeka detalami.
No to co, wiadomo, co teraz? Wiadomo: kto lubi shouneny, a uważam, że to gatunek, którego nie da się nie lubić i to nie tylko jeśli jest się nastoletnim chłopakiem / facetem, powinien tę serię poznać. Nie jest ona może szczególnie odkrywcza czy zaskakująca, choć akurat pomysłami zaskoczyć nieraz potrafi, ale dobrze się sprawdza jako niezobowiązująca rozrywka. Niezobowiązująca, ale naprawdę fajna. Czy trzeba czegoś więcej?
|
autor recenzji:
wkp
22.11.2022, 06:19 |