TOTO i ZAGADKA SNU KUSKUSÓW
Kolejne, niezwykłe zwierzątka z Antypodów pojawiają się w czwartym albumiku serii "Dziobak Toto". Nasz bohater tym razem musi pomóc... zasypiającym kuskusom.
Bynajmniej nie o kaszę chodzi, ale o torbaczy. Ich przedstawicielka odwiedza naszych dobrych znajomych - to dziobak Toto, koala Wawa, kolczatka Chichi i nietoperz Riri - kiedy ci prowadzą kolejną dysputę o tym, co jest w życiu najważniejsze (wiadomo, w przypadku dziobaka to wyławianie larw z wody...). Liczy, że pomogą w uratowaniu jej bliskich od tajemniczego, usypiającego szmeru. I nie zawodzi się. Toto - jak na dziobaka przystało - staje na wysokości zadania i wyciąga potrzebujących z opresji.
I znów odpowiedzialny za scenariusz Eric Omond czerpie z dziedzictwa współczesnej Australii. Wplata motyw ducha snu, wplata malarstwo naścienne i motywy ze sztuki aborygeńskiej. Ale przede wszystkim z różnorodności, jaką daje australijska fauna. A ta - o czym doskonale wszyscy czytelnicy serii już wiemy - zaskakuje na każdym kroku.
A Yoann dalej serwuje swoje drapieżne, psychodeliczne, pełne kolorów plansze, po których wędrują sympatyczne zwierzaczki. Plansze, do których czytelnicy serii zdążyli się już przyzwyczaić. Choć - co zawsze będę powtarzać - seria to raczej dla tych, którzy dawno wyrośli z innych opowieści wydawanych pod szyldem "5+ Mój pierwszy komiks".
autor recenzji:
Mamoń
10.04.2023, 12:41 |