MIŁOŚĆ CEDRYKA
„Cedryk” – przynajmniej ten wznawiany w zbiorczych tomach – jest już z nami niemal rok. Przez ten czas wyszły cztery albumy (czyli łącznie dwanaście części) i ten czwarty, najnowszy, właśnie trafił na polski rynek. I fajnie, i super, bo świetne to jest, urocze, odpowiednio zabawne, ale i niegłupie, a tym bardziej nie infantylne. Więc konsekwentnie powtarzam, to wciąż jedna z najlepszych dziecięcych serii z linii wydawniczej „Komiksy są super”, wciąż doskonale bawi i nieważne ile macie lat, kto ma w sobie jeszcze coś z dziecka, będzie zadowolony.
Cedryk, jak zawsze, nie ma chwili spokoju. Kocha Chen, chce ją zdobyć, ale czego by nie próbował, nigdy nie jest tak, jak być powinno. Ale próbuje. Stara się. Kombinuje. Czasem coś ugra, częściej się ośmieszy. A jego równie szalony dziadek chętnie pomaga, ale czy jego pomoc wystarczy? I czy ma sens?
Jaki jest „Cedryk”? Jak pisałem już nie raz, to typowa klasyka europejskiego komiksu chłopięcego, lepiej się chyba tego ująć nie da. Typowa komedia familijna środka z chłopięcym bohaterem, nie za grzecznym, psotnym właściwie i to bardzo, pakujący się w wiele sytuacji, które napędzają serię i komediową jej stronę itp. Ale wszystko to ma w sobie coś więcej, niż tylko śmiech i żarty, bo jak każda dobra seria dla wszystkich, niesie ze sobą sporo dydaktyzmu.
Jednocześnie nie jest to seria w tej niegrzeczności mocna. To nie „Titeuf” (a „Titeufa” z tym jego specyficznym podejściem to ja bym chciał wznowienia, oj chciałbym), ale też i nie ugrzecznione historie dla dzieciaków. Podobne do wydawanych obecnie „Diabełków”? tak, ale i zupełnie od nich różne. Z innym typem niegrzeczności, innym rodzajem humoru i nieco bardziej klasycznym podejściem. No i po prostu „Cedyrk” – co tu dużo mówić – jest lepszy.
Szata graficzna? Klasyczna, ale bardzo miła dla oka, przyjemnie obła i cartoonowa, z gęsto zapełnionymi stronami, prostotą, ale i urokiem. Naprawdę ładnie to wygląda, fajnie wypada w i ogóle wszystko dobrze i jak być powinno. lubię to, lubię takie rzeczy i mam ochotę na więcej, a że seria dopiero rozkręca się na polskim rynku, jest na co czekać.
Więc polecam. Zachęcam. Bo warto. Dla młodych – tych ciałem, jak i duchem – świetna rzecz i dobra, pouczająca zabawa.
|
autor recenzji:
wkp
29.09.2023, 06:08 |