WIELKI. JAK GATSBY
To już druga, wydana w krótkim odstępie czasowym komiksowa adaptacja powieści „Wielki Gatsby”.
Zaledwie dwa lata temu na nasz rynek trafiła komiksowa adaptacja tekstu Francisa Scotta Fitzgeralda przygotowana przez Freda Fordhama (adaptacja tekstu) oraz Ayę Morton (rysunki). Udało im się stworzyć solidny komiks pokazujący Stany Zjednoczone lat międzywojennych oraz mieszkańców fikcyjnego miejsca West Egg na Long Island. Wydany na rynku polskim przez oficynę Jaguar „Wielki Gatsby” był czytadłem, które chwaliłem i za „pocięcie” oryginalnego tekstu, i za rysunki KLIK.
Jak jest w przypadku drugiej, komiksowej odsłony „Wielkiego Gatsbiego”? Czy warto po nią sięgać, jeśli czytaliśmy poprzednią? Czy Ted Adams (adaptacja) i Jorge Coelho (rysunki) są w stanie zaproponować coś więcej? Wiadomo, że fabuły nie zmienią. Dalej jest to - jak pisałem poprzednio – historia „ekscentrycznego i tajemniczego Jay'a Gatsby'ego, kilkorga jego przyjaciół (czy też "przyjaciół"), kilku kochanek i licznego grona gapiów, którzy próbują choć przez chwilę zasmakować luksusu w czasach, gdy Ameryka rozkręca się gospodarczo, ale jednocześnie też rozprzestrzeniają się mafiozi i prohibicja. Historia grupki pławiącej się - a przynajmniej tak im się wydaje - w luksusie i wszelkich związanych z nią aspektach: gierkach, przyklejanych uśmiechach, mniejszych czy większych kłamstewkach. I romansach.”
Zmienić można natomiast podejście do grafiki. W rysunkach Jorge Coelho jest więcej blichtru, więcej świecidełek i secesyjno-artdecowego złota. Jest jeszcze więcej przepychu, jeszcze więcej luksusu niż w komiksowym „Wielkim Gatsbym” w wersji 1.0. Jest też więcej energii na planszach. Choć uśmiechy na twarzach „przyjaciół” pozostają tak samo doklejone.
Jeśli miałbym dziś – po lekturze dwóch adaptacji – wskazać tę lepszą zadanie byłoby trudne. Napiszę więc tak. Dla miłośników klasycznego podejścia do tematu adaptacji – będzie to „Wielki Gatsby” 1.0. Dla tych, którzy lubią eksperymenty graficzne – „Wielki Gatsby” 2.0.
autor recenzji:
Mamoń
05.11.2023, 00:07 |