POWIEDZCIE „NIE” TEJ SZMIRZE
Tej szmirze, czyli najnowszym przygodom Jeża Jerzego. Namawia do tego znana z serii postać pojawiająca się w szklanym okienku. Na szczęście czytelnicy – i autorzy – wiedzą gdzie mieć telewizję.
Najnowsze przygody objawiły się w roku 2023 pod postacią zeszytówki. W jej drugiej odsłonie mamy trzy opowiastki. Dwie to dłuższe historyjki. Trzecia – jednoplanszówka, której wspomniany spec nie zostawia na komiksie Rafała Skarżyckiego i Tomasza Leśniaka suchej nitki. Kto jednak by wierzył… Znacznie lepiej znów wejść w klimacik znany w komiksów drukowanych od połowy lat 90. XX wieku na łamach „Ślizgu” a później od razu w albumach (historyjki te przypomniane zostały niedawno przez Kulturę Gniewu w ramach jeżojerzowych „Dzieł zebranych”).
Znacznie lepiej wejść w historyjkę, w której Jerzy od swych ojców domaga się bańki. Za to, że mają na swym koncie „zaniedbania, brak uwagi, niespełnianie elementarnych potrzeb, zmuszanie do pracy w wieku nieletnim…” I choć to wszystko prawda, panowie Skarżycki i Leśniak stają na rzęsach, by od płacenia się wymigać. Znacznie lepiej też wejść w opowieść, w której Jerzy roztacza wizję skąd w ogóle wzięła się ta cała pandemia. A w dodatku odkrywa, że Elvis żyje. Dziwnym (że pojadę Entombetem) nie jest. Przecież nie od dziś wiadomo, że żyje… A swoją drogą autorzy przy okazji tej zdradzają patent jak uniknąć w pierdol od osiedlowych dresów!
Wiadomo już też, że w zeszycie trzecim – a przynajmniej wskazuje na to okładka – zobaczymy słynne „plecy konia” w wykonaniu Tomka Leśniaka (było kiedyś zamieszanie wokół tego stwierdzenia – proszę sobie wyszukać w sieci). Można też przypuszczać, że jeszcze kilka zeszytów i powinien się pojawić szósty tom jeżowych „Dzieł zebranych”. Cóż… Miejsce na półce się znajdzie. A na razie cieszmy się z „Jeża Jerzego” w formie zeszytowej.
autor recenzji:
Mamoń
03.12.2023, 23:26 |