W WALCE Z NIDDHOGIEM
Kiedy z planowanych dwóch tomów robią się cztery, chwilę później osiem a ostatecznie (?) szesnaście jak nazwać taki zabieg? Pierwsze skojarzenie może być tylko jedno. To skok na kasę czytelnika. I jest w pełni uzasadnione, zważywszy że za projekt na początku odpowiadały dwa gorące nazwiska komiksu frankofońskiego: Jean Dufaux (scenariusz) i Grzegorz Rosiński (rysunki). Tym projektem jest rzecz jasna „Skarga Utraconych Ziem” początkowo planowana jako dyptyk.
Ale skoro komiks ukazał się sukcesem, dalej poszło już z górki. Po albumach „Sioban” i „Blackmore” wyszły dwa następne „Pani Gerfaut”oraz „Kyle z Klanach”. Później Dufaux dopisał dwie tetralogie stanowiące prequele do nich i zabrał się za sequel. O pierwszym tomie serialu „Sudene’owie” możecie poczytać TUTAJ. W drugim kontynuuje wątek rozgrywki miedzy kuzynkami: stojącą po jasnej stronie Sioban i stanowiącą przedstawicielkę strony ciemnej Aylissę. Dufaux rozgrywa sobie między nimi partyjkę, w której ważą się losy nie tylko Sudene’ów, ale także i Greenwaldów i tzw. Skazanych, próbujących odzyskać należne im miejsce na „Utraconych Ziemiach”.
I co tu dużo gadać… Kreuje solidną rozpierduchę, w której ważną rolę odgrywa znany już czytelnikowi smok Niddhog stanowiący granicę między miejscami, gdzie zło tkwi w sercu miłości, a tymi, gdzie miłość tkwi w sercu zła (początkowy wątek serii wciąż bowiem pozostaje aktualny w tym cyklu). Do walki z nim solidarnie stają wszystkie klany, nie patrząc na dzielące ich różnice. W tle zaś swoje niecne gierki prowadzi Aylissa, wkręcając w morderstwo bogu ducha winnego Seamusa. Pcha więc powoli Dufaux swój wózek…
Osobiście żałuję tylko, że warstwa graficzna tego cyklu pozostaje zaledwie poprawna. Paul Teng nie eksperymentuje. W jego planszach brakuje otwarcia na nowe, na jakie pozwolił sobie Rosiński w pierwszych czterech tomach serii czy rysująca cykl „Czarownice” Beatrice Tillier, wyraźnie czerpiąca z dokonań secesji. Szkoda, bo można bylo i tu wyjść ponad frankofońską średnią.
autor recenzji:
Mamoń
02.05.2024, 22:17 |