|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

286
Plansze Europy #84 - Navis [2024]
Nie masz tej pozycji?!
KUP JĄ W
KOMIKSIARNIA
za 134,99 zł!
tytuł:
Navis
cykl / numer:
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
216 x 285 mm
rodzaj papieru:
kredowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
kolor
liczba stron:
248
wydawca polski / rok wydania:
Egmont 2024
wydawca oryginału:
cena:
149,99 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [2]:
KIEDY NAVIS BYŁA MAŁA

Czy duża, czy mała ciągle pakuje się w tarapaty. Perypetie dużej Navis znamy już doskonale z serii „Armada”. Teraz pora poznać przygody małej Navis. Okazją jest wydanie zbiorcze pięciu albumów serii zatytułowanej po prostu… „Navis”.

Za serią „Navis” stoi znów scenarzysta Jean David Morvan, czyli człowiek, który wymyślił „Armadę”. Wspiera go Philippe Buchet – rysownik, który nadał dużej Navis i całemu armadowemu uniwersum kształt. W przypadku przygód młodej Navis „pędzelki” oddał innemu artyście. Jose Luis Munuera poczuł na szczęście klimat serii i przeniósł go do świata nieco młodszej Armadzianki.

Na pierwszy rzut oka historyjki wydają się być naiwne i cartoonowe. No bo co można wycisnąć z fabuły o ruszającym się zębie? Ano można prawdziwą przygodówkę o Wróżce Zębuszce, która wędruje przez armadowy świat w poszukiwaniu stomatologicznej strawy. Ze starego grata znalezionego w kupie złomu zaś może powstać historyjka o wchodzeniu w rolę księżniczki w grach bazujących na wirtualnej rzeczywistości.

Złudzenie naiwności pryska, gdy wczytamy się w fabuły. Pod przykrywką komiksu o małej dziewczynce – i zamieszkujących świat Navis zwierzakach oraz stworach – autorzy kreują fabuły poświęcone relacjom matki z dzieckiem, wchodzeniu w dorosłość (a okazuje się, że znalezienie samca dla nhondinnki wcale nie jest takie łatwe…), walce o swoje czy też odpowiedzialności za świat, którym się rządzi. Ba, w fabułkach pojawia się nawet motyw pijaństwa.

I właśnie z racji na rozdźwięk miedzy fabułami a tematyką pojawia się pytanie: Dla kogo jest „Navis”? Czy to komiks dla dzieci, czy dla dorosłych Armadowiczów. Jeśli dla dzieci, które później mają sięgnąć po „Armadę”, to obawiam się, że zbyt długo będą musiały poczekać na lekturę reszty (seria wychodzi ze znaczkiem „18+”). Jeśli dla dorosłych, to w sumie Morvan (oraz Buchet i Munuera) nie wnoszą za bardzo zbyt wiele do fabuły. Ot, podrzucają nam pięć albumów z nadzieją, że wpadną na podatny grunt.

Seria „Navis” to dopełnienie „Armady”. I ma być ich więcej. Wszak Egmont zapowiadał, że zainteresowany jest wydaniem kompletu okołoarmadowych komiksów. Przed nami jeszcze „Armada. Pierwsza broń” oraz „Kroniki Armady”. Namiastkę tych drugich dostaliśmy już przed laty w ramach kolekcji „Science fiction”. Teraz ma być ich więcej. I chyba właśnie na nie najbardziej ostrzą sobie zęby (uważajcie, Zębuszka czyha) fani serii zasadniczej.
autor recenzji:
Mamoń
19.06.2024, 23:54

KID NAVIS

To było tak – jakieś dwadzieścia lat temu regularnie kupowany przeze mnie magazyn „Świat Komiksu” chylił się już ku upadkowi. To były ostatnie podrygi, jakość zawartości spadała na łeb na szyję, przekład był koszmarny (szczególnie artykułów z „Wizarda”…, to wypadało gorzej nawet niż porażki Kreczmara z tłumaczeniem dzieł Millera), a magazyn zmienił się najpierw zmniejszając format, potem tracąc na grubości, a wreszcie starając się kusiśc czytelników dorzucanymi za free różnymi rzeczami, z albumami komiksowymi włącznie. A i tak upadł. Ale nawet przed samym tym upadkiem potrafił zaoferować kilka naprawdę fajnych rzeczy, a jedną z nich były krótkie, humorystyczne rzeczy o małej Navis. Nic, co byłoby w klimacie głównego cyklu – „Armady” – nic też, co tak, jak „Armada” byłoby udane, ale miało to swój urok. No i nigdy seria ta, licząca sobie tak w ogóle pięć tomów – nie zagościła w Polsce w wydaniu albumowym. Do teraz, bo Egmont się wziął i rzucił nam całość na raz, w zbiorczym tomiszczu. No i fajnie, bo może to i nie ten poziom, może i gdzieś obok i jakby niezwiązanie zbytnio z tematem, ale jednak przyjemnie, zabawnie, czasem refleksyjnie. No i w fajnym stylu dopełnia to wszystko wznowionej niedawno serii. A i dalsze albumy głównego cyklu też mają się nad Wisłą pojawić, więc fani na pewno będą zadowoleni.

więcej na blogu KSIĄŻKARNIA Michała LIpki

autor recenzji:
wkp
28.05.2024, 05:58

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1088]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5037023
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5037023