WALKA SUDENNE’ÓW
Kolejna odsłona dopisywania nowych rozdziałów do „Skargi Utraconych Ziem”. „Szaleństwo Seamusa” to trzeci rozdział sequelowej serii do klasycznej opowieści napisanej przez Jeana Dufauxa a narysowanej przez Grzegorza Rosińskiego.
Wszystko dalej opiera się na motywie walki dobra ze złem. Dobrem jest rzecz jasna Sioban. Złem – jej kuzynka Aylissa. Siedząca po ciemnej stronie mocy pannica próbuje – do czasu skutecznie – zawładnąć bogu ducha winnym Seamusem. Chce wyręczyć się nim, by raz na zawsze wyjaśnić komu należy się przywództwo nad klanem Suddenów. Jak to w „Skardze…” bywało i bywa nie obywa się bez udziału czarnej magii. Bez prób mieszania w głowach i pociągania za sznurki bezwiednych marionetek. Jak Seamus.
Z opresji nieszczęśnika wyciągnąć może tylko Sioban – córka legendarnego Białego Wilka – wspierana przez klan Greenwaldów. W niej też nadzieja, że na Utraconych Ziemiach znów zapanuje pokój. Choć do tego potrzeba jeszcze nico czasu. Myślę, że kolejnego tomu. Czekamy na powrót słynnego złowieszczego cienia (zwanego też rastrowym potworem :) a także na większą rolę kolejnego przedstawiciela rodu Gerfaut – niejakiego Henry'ego, który już zaczyna się kręcić wokół Aylissi.
Cykl „Sudenne’owie” rozwija się swoim tempem. Wiadomo, że generalnie co Dufaux miał do powiedzenia w kwestii miłości mieszkającej w sercu zła i zła mieszkającego w sercu miłości powiedział w albumach „Sioban”, „Blackmore”, „Pani Gerfaut” i „Kyle z Klanach”. Dopisywany przez niego ciąg dalszy na szczęście nie jest jedynie odcinaniem kuponów. Z kolei Paul Teng (wspierany w kolorach przez Berengere Marquebreucq) płynnie porusza się w świecie jaki zobrazował Grzegorz Rosiński. (choć - nie powiem - z sequeli i prequeli największe wrażenie robią secesyjne "Czarownice").
Czego chcieć więcej od frankofona?
autor recenzji:
Mamoń
27.11.2024, 16:19 |