WYDZIAŁ 7 JEDZIE DO INDII
Podziwiam Łukasza Godlewskiego z to, jak „wszedł” w tematykę, jaką poruszył w swym komiksie „Czarne serce”. Indie i ich mało znana mroczna strona w tym albumie aż kipią.
Choć wszystko zaczyna się dość banalnie. W życie Victorii wchodzi siostra – Claire, która zachęca ją do odrobiny istnego szaleństwa. Świata nie do końca legalnych licytacji, w których stawką - jak się później okazuje – jest życie kupującego. No bo cóż dziwnego – z pozoru – mogłoby być w indyjskim sześcianie? No przecież nic… Ale Godlewski dodaje do niego całą wschodnią filozofię, całą mroczną stronę Indii i wychodzi mu sensacyjno-mistyczna opowieść, którą „ubiera" w komiksowe szaty.
Taki jest zalążek „Czarnego serca”. Im dalej w komiks, tym więcej Indii, tym więcej mistycyzmu i tajemnic ocierających się o okultyzm i wizje szaleńców, których w kraju nad Gangesem nie brakuje. Z nimi stykają się Victoria i Claire, Z nimi stykamy się też my, przemierzając kolejne miejsca na półwyspie indyjskim.
I czyta się „Czarne serce” jak solidny, sensacyjny kryminał. Wierzy się Godlewskiemu, gdy pokazuje zrezygnowaną Victorię (sic!), gdy popycha ją w doznawanie czegoś nowego. Wierzy się też, gdy Claire próbuje – mimo dramatyzmu otoczenia – ją ratować. A to dlatego, że autor nie „dociska” filozofią, tylko leci z akcją. Resztę wyjaśnia ją już po komiksie; chociaż gdyby to umiejętnie rozegrał, tekst ten mógłby pojawić się na dodatkowych, komiksowych planszach.
Graficznie album nie spodoba się każdemu, Na pierwszy rzut oka będzie zbyt ciężki – utrzymany jest w czerwieni i czerni. Ale dzięki temu zestawieniu kolorystycznemu z realistyczną – choć uproszczoną – kreską czuć klimat, w jakim dzieją się „Czarne serce”. To – a także fabuła – zbliża nieco album do tego, co proponują nam autorzy serii „Wydział 7”. Stąd ten żart w tytule. Ale też podpowiedź kto powinien sięgnąć po omawiane wydawnictwo.
![]() |
autor recenzji:
Mamoń
20.03.2025, 22:33 |