ASTERIX NA WYSPACH
To już kolejna polska edycja kultowego „Asterixa”. Tym razem Egmont proponuje wydanie, które powinno zainteresować również starych fanów. Tych, którzy serię już znają i posiadają w komplecie na swoich półkach.
Po pierwszym wydaniu – tzw. białym - jakie wydawca zaczął prezentować jeszcze w latach 90. XX wieku mieliśmy jeszcze edycję niebieską z leksykonem oraz wznowienie białe. Co wyróżnia nowe wydanie? Twarda oprawa nie rusza mnie. Ważniejsze to, co mamy w środku. Prócz albumu komiksowego dostajemy jeszcze całą furę dodatków. I tak „Asterix u Brytów” to łącznie 96-stronicowe (!) wydawnictwo, w którym plansze komiksowe to strony 44. Słowem – drugie (z hakiem) tyle to różnej maści dodatki.
Sam komiks traktuje o podróży Asterixa i Obelixa za kanał La Manche. Wyprawa staje się – jak to u Rene Goscinnego – okazją, by pokpić sobie ze stereotypów na temat Anglików ale też, by na komiksowe karty wprowadzić brytyjskie smaczki. Nie powiem, właśnie te historie, gdy Goscinny przepuszczał je przez swą wyobraźnię i „wypluwał” w postaci scenariuszy „robiły” serię w jej początkowej fazie, gdy wraz z Albertem Uderzo rzucali bohaterami w różne scenerie. „Asterix u Brytów” to jeden z tych tytułów.
Zakładam, że większość tom już doskonale zna. Dlatego teraz o tym, co mamy w dodatkach. A np. opowieść skąd w ogóle zainteresowanie Wielką Brytanią wśród francuskich czytelników. A np. kontekst historyczny, w jakim Goscinny i Uderzo poruszali się „wysyłając" Asterixa i Obelixa do rzymskiej Brytanii. A np. omówienie angielskich typów społecznych czy też smaczków do wyłapania w trakcie lektury. Są też rzecz jasna teksty dotyczące filmowych wersji „brytyjskiego” Asterixa. A wszystko okraszone mnóstwem ilustracji, reprodukcji notatek Goscinnego czy rysunków Uderzo w czerni i bieli.
Nie powiem, kawał świetnej roboty. Dla wszystkich fanów Asterixa wydanie obowiązkowo do poznania.
![]() |
autor recenzji:
Mamoń
05.03.2025, 21:56 |