Instytut Marka Kamińskiego podjął się trudnej sztuki wydawania komiksów, gdyż w planach są kolejne obrazkowe pozycje. Jak ciężki jest to kawałek chleba, w tych kryzysowych czasach, przekonał się nie jeden edytor. Czy komiks "Biegun" zasługuje na wydanie naszych pieniążków, szczególnie że kosztuje "okładkowo" 45 złotych, a to nie mało za album liczący 60 stron, w miękkiej oprawie? Postaram się na to pytanie Wam odpowiedzieć.

Za stworzenie tego tytułu odpowiada duet Jarosław Gach (rysunki) i Tobiasz Piątkowski (scenariusz).

Krótko o fabule. Tomasz, Jan i Mateusz to przyjaciele, jak to bywa (nawet w prawdziwym życiu), ich drogi się rozeszły. Jednak w tym komiksie przyjaźń nie rdzewieje, jest wieczna. W tym tkwi siła tego scenariusza. Właśnie o tym opowiada ten album, o prawdziwej przyjaźni, gdy jeden z nich wpada w chorobę - depresję, nie zostawiają go na pastwę losu, na pastwę "czarnego psa". Wymyślają plan, koncept niezwykłej wyprawy, który śmiało wprowadzają życie. Nie będę zdradzał jak potoczą się ich losy, gdyż to powinniście przeczytać sami, ale komiks ten idealnie nadaje się do sfilmowania, gdyż jest gotowym materiałem dla reżyserów.

Jest jeszcze kilka atutów które zachęciły mnie do zakupu tego tytułu np. osoba scenarzysty. Tobiasz Piątkowski to już właściwie legenda polskiego scenopisarstwa. Ostatnim komiksem w którym maczał swoje palce była "Pierwsza brygada". Od 2007 roku, kilka lat minęło, a on potwierdził "Biegunem", że nie zatracił swego pazura, i nadal jest mocny w tym co robi. Gdy dowiedziałem się, że jeden z moich ulubionych rysowników: Jarosław Gach, stworzy go z nim. Wiedziałem, że będzie to pozycja, pełna ciepłego rysunku połączonego z znakomitym dowcipem, z trafnymi puentami, w harmonii prowadzonej narracji i nadzwyczajnej atmosfery. Nie zawiodłem się na tym albumie ani trochę, wszystko się potwierdziło, czyta się go, ogląda znakomicie. Ma nawet w sobie potencjał do kontynuowania przygód trojki przyjaciół.

Rysunki Jarosława Gacha w "Biegunie" są bardzo ekspresyjne, dynamiczne, delikatnie cartonowe, idealnie balansują pomiędzy realizmem, a anime. Nadają one charakteru opowieści, wraz z pięknymi kolorami cieszą oko i także mają w sobie wielką moc.

Bardzo sympatyczne jest podejście samego wydawcy, który zostawił wolną rękę autorom, w całej pracy nad tytułem.

Marek Kamiński to ogromny fan opowieści obrazkowych, w posłowiu napisał tak: "Wychowałem się na komiksach. To komiksy były inspiracją do podróżowania i wyboru stylu życia."

Dla prawdziwego miłośnika opowieści rysunkowych, czy potrzebna jest jeszcze jakaś rekomendacja, czy potrzebujemy czegoś więcej, na dowód sensu czytania, tworzenia, radowania się, delektowania się nimi? W tym świecie bez szacunku, bez estymy, cieszmy się, że ambasadorem komiksu jest taki autorytet jak Marek Kamiński.

Czas na opis dodatków, które ukrywają się w środku. To co "tygrysy małe i duże" lubią najbardziej: mapy komiksowe. Jedna z nich znajduje się w albumie. Z poważniejszych, merytorycznych rzeczy znajdziemy tu słownik fachowych terminów podróżniczych, "12 kroków do bieguna", czyli lista ustalania motywacji do działania. Bardzo interesujący jest dział porad. Tak fachowego i przydatnego opracowania wyprawy, nie czytałem od dawna.

Jeśli Was zachęciłem, przekonałem i chcecie zakupić "Biegun" poszukajcie go taniej w sklepach dających rabat, lub bezpośrednio u wydawcy. Przyznaje tytuł ten jest drogi cenowo, ale warty każdej wydanej złotówki, poza tym nie wszystko się da przeliczyć na pieniądze (np. zdrowie), a na 100% ten album wpisuje się na listę takich rzeczy nie przeliczanych, wyjątkowych, znakomitych. "Biegun" tak jak komiksy Matthewa Johnsona może być wyśmienitym narzędziem terapeutycznym. Przy czym czyta się go zdecydowanie lepiej. Doceńmy trud pracy rysownika i scenarzysty, zrobili z pietyzmem kunsztowne dzieło. Polecam!

Ps. Kolejny tom ma nosić tytuł "Razem na bieguny". Ma opowiadać o przygotowaniach i samej wyprawie Marka Kamińskiego z Jaśkiem Melą.