|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

RECENZJA WYBRANEJ POZYCJI

2024
Kiki z Montparnasse’u [2012]
tytuł:
Kiki z Montparnasse’u
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
170 x 240 mm
rodzaj papieru:
offsetowy
rodzaj oprawy:
twarda
rodzaj druku:
czarno-biały
liczba stron:
416
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
99,90 zł
podziel się recenzją:
recenzje do pozycji [1]:
Lata 20. XX wieku były w Paryżu - bez wątpienia - czasami szalonymi. Przybliżają je nam Jose-Louis Bocquet oraz Catel Muller, którzy na komiksowe karty przeniesli biografię Kiki. Muzy artystów, królowej Montparnasse’u.

Ten komiks najlepiej zacząć od końca. No chyba, że znacie państwo już Kiki i jej barwne aczkolwiek burzliwe życie. Wówczas czytanie jej życiorysu oraz biogramów twórców, których spotkała na swojej drodze możecie sobie odpuścić. Jeśli zaś o Kiki tylko słyszeliście, polecam w pierwszej kolejności lekturę tych obszernych dodatków. Kalendarium przybliża najważniejsze fakty z jej życia. Zaczyna się od narodzin 2 października 1901 roku. Później dostajemy pigułkę o dzieciństwie spędzonym w Chatollon-sur-Seine. Następnie informacje o wyjeździe Alice Prin - bo tak naprawdę nazywała się Kiki - do Paryża. O pierwszym pozowaniu u lokalnych artystów. O Maurycym Mędrzyckim - jej pierwszym wielkim kochanku, który nadaje jej przydomek Kiki. A w międzyczasie o mniejszych romansach, spotkaniach i barwnych wieczorach na paryskim Montparnasse. Dowiadujemy się też o wyroku za prostytucję, pierwszych próbach malarskich, wielkim sukcesie, jaki okazuje się być jej wystawa w 1927 roku, pamiętnikach, wreszcie uzależnieniu od alkoholu i kokainy. Kalendarium kończy się na śmierci 23 marca 1953 roku...

A później możemy wrócić do początku komiksu, by przeżyć to jeszcze raz. Jose-Louis Bocquet podzielił życie Kiki na krótkie rozdziały. Komiks rozbił na piguły, które przybliżają czytelnikowi najważniejsze fakty rozrzucone na przestrzeni 52 lat. W pierwszym z rodziałów widzimy Kiki przychodzącą na świat w miejscowości Chatollon-sur-Seine. Można rzec, że Kiki już wtedy poznała smak rozpusty. Później wielokrotnie żartuje, że alkoholu przecież spróbowała już podczas narodzin, gdy flaszką znieczulono jej matkę. Na dobre poznaje go w Paryżu, gdzie wyjeżdża w roku 1913. Początkowo ma być linotypistką - jak matka. Szybko jednak odkrywa, że łatwiej zarobi pokazując swe ciało w pracowniach artystów. Odkrywa, że w ten sposób można spełniać marzenia. Nie są one początkowo zbyt wielkie, Kiki chce tylko „jeść, pić i mieć ciepło”. Na jedzenie i picie zarabia. Ciepło odnajduje u boku Maurycego Mędrzyckiego - malarza z Polski, który próbuje swych sił na paryskich salonach. Znajduje też w objęciach Mana Roya i jeszcze kilku innych - mniej czy bardziej ważnych - facetów oraz... Margot Vegi. Radość życia zaś znajduje w wizytach w paryskich klubach, gdzie śpiewa i z uwielbieniem tańczy kankana. Gdzie upija się, a z czasem „odpływa” też w narkotyczne wizje. W momentach, które sprawiają, że Montparnasse staje się pępkiem świata.

Przez karty komiksu - całość liczy sobie blisko 370 plansz - przewija się cała masa artystów: Amadeo Modigliani, Tsuguharu Fujita, Pablo Picasso, Tristian Tzara, Marcel Duchamp, Ernest Hemingway... Przewijają się też style, jakie opanowały wówczas Paryż. Mamy surrealizm. Mamy kubizm. Mamy też jeden z występów dadaistów, w którym pojawia się również i Kiki. Muszę przyznać, że Catel Muller świetnie poradziła sobie z oddaniem nastroju francuskiej stolicy. I choć komiks jest czarno-biały, to świetnie oddaje koloryt lat 20. Świetnie pokazuje rozpustny charakter dzielnicy Montparnasse, na której artyści „poszukują” natchnienia. Duża w tym zasługa rysowniczki stosującej uproszczoną kreskę. Kreskę, która nie potrzebuje wcale koloru, by rysować bohemę. Rysować jej barwne życie. Rysować mieniące się przecież kolorami obrazy! Zaskakujące? Ale tak właśnie jest.
autor recenzji:
Mamoń
18.06.2015, 15:07

RECENZENCI

BroosLi
[7]
Charles Monroe
[17]
Chudi_X
[3]
Dariusz Cybulski
[442]
Edward Weaver
[2]
Joan_Johnson
[1]
Mamoń
[1088]
McAgnes
[1]
Modli
[1]
MonimePL
[146]
Percival
[2]
Ronin
[3]
Warlock
[4]
wkp
[2379]
KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5037028
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5037028