OFIARY PRZEMOCY SEKSUALNEJ
Drugi tom komiksowego „Millennium” doprowadza do finału historię „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet”. Śledztwo wkracza w decydującą fazę, pojawiają się trudności i niebezpieczeństwa, a Lisbeth zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Czyli miłośnicy prozy Stiega Larssona i dobrych kryminalnych opowieści obrazkowych dla dorosłych nie będą zawiedzeni!
Mikael Blomkvist odsiedział swój wyrok w więzieniu i wraca do śledztwa w sprawie zniknięcia/śmierci Harriet, coraz bardziej zbliżając się do przełomu. Co więcej dzięki pomocy Vangera udaje się przywrócić zainteresowanie pismem „Millennium” zarówno wśród prenumeratorów, jak i również reklamodawców – nie rozwiązuje to wszystkich problemów magazynu, ale przynajmniej oddala widmo upadku. Wkrótce, dzięki przypadkowej pomocy własnej córki, Mikael odkrywa rzecz, którą przeoczyli wszyscy śledczy przez lata, jakie minęły od zniknięcia dziewczyny. Jakby tego było mało na wierzch wychodzą kolejne szokujące fakty odnośnie rodziny Vangerów – od nazistowskiej przeszłości, przez kazirodztwo, na brutalności kończąc. Wszystko to zaczyna zaciskać swoją pętlę wokół szyi Mikaela.
Tymczasem Lisbeth Salander, nie mogąc uporać się z tłumionymi emocjami, jakie narastają w niej po gwałcie, stara się pogrążyć w pracy. Szansą na to okazuje się prośba Mikaela o włączenie jej do śledztwa w sprawie Harriet. Wkrótce oboje wpadają na kolejny trop, który powoli prowadzi ich do rozwiązania całej zagadki, ale także sprowadza na nich śmiertelne niebezpieczeństwo…
Trzeba oddać twórcom, że komiksowa wersja wcale nie krótkiej powieści Larssona udała się im znakomicie. Zazwyczaj komiksowe adaptacje cierpią na zasadniczy problem skrótowego potraktowania treści pierwowzoru, tymczasem w „Mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet” trudno jest się tego dopatrzeć. Jeszcze w początkowych stronach pierwszego tomu można było znaleźć kilka cięć, ale teraz, gdy historia w pełni się rozkręciła, nie są one zauważalne. Oczywiście przeniesienie liczącej blisko 650 stron powieści na karty niespełna trzystustronicowego komiksu musiało pociągnąć ze sobą pewne zmiany, nie mniej obyło się bez szkody dla pierwowzoru.
Scenariusz zresztą (w wykonaniu pisarki thrillerów, a z wykształcenia wykładowczyni kryminologii, która posiada także pewne doświadczenie w tworzeniu komiksów) został napisany bardzo sprawnie i z szacunkiem dla powieści. Zachował jej klimat, dodał kilka nowych cech, a przy okazji nie stroni od mocnych, choć ważnych przecież sekwencji. Na czytelników czeka więc i erotyka, i krew, i mrok. A wszystko to w bardzo dobrym stylu podkreślają ilustracje Manco („Hellblazer”) i Muttiego („DMZ”). Ich rysunki są brudne, dość proste, ale realistyczne. Świetnie wychodzą im ciemne tła i scenerie. I świetnie wypada najciekawsza postać stworzona przez Larssona, Lisbeth – punkowo-nihilistyczna pod względem wyglądu geniuszka, która nie potrafi nawiązywać z ludźmi normalnych relacji.
W skrócie świetna, znakomicie wydana rzecz. Must read dla fanów „Millennium” i solidna komiksowa zabawa spod szyldu „kryminał/thriller” dla fanów mocnych wrażeń ujętych w graficzną formę. Warto. Polecam zatem gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
17.11.2016, 15:45 |