Od połowy lutego br. jest dostępna w sprzedaży gra "Tomb Raider". Opowiada ona o młodzieńczych przygodach Lary Croft. Polskim dystrybutorem jest Central European Games. Nie o grze będzie ta recenzja, a o komiksie "Tomb Raider. Początek".

Ważnym elementem produkcji, oraz sprzedaży gier jest wydawanie edycji specjalnych, wyjątkowych, kompletnych, vel rozszerzonych. Dodawane są wtedy rożne gadżety, e-komiksy, koszulki, smyczki, zegarki, książki, figurki, komiksy i bywa, że "byle jakie, byle było", byle tylko wyciągnąć od nas ciężko zarobione pieniążki. Jak na tym tle wygląda "Tomb Raider. Początek"?

Wydawcą jest Dark Horse Comics, Crystal Dynamics, Square Enix i tylko dzięki grze, dzielna Lara Croft z powrotem pojawiła się w polskiej wersji językowej.

Scenariusz napisała Rhianna Pratchett, którą na pewno kojarzycie z tego, iż jest córką Mistrza Terry'ego. Skomponowała jednak wiele opowiadań fantasy, jest odpowiedzialna za scenariusz serialu "Straż" i wg wielu branżowych ekspertów, należy do pierwszej setki najbardziej wpływowych scenarzystek gier na świecie. Jej debiutem komiksowym była seria "Mirror's Edge" i bez wątpienia, jest ona osobą przygotowaną, kompetentną. Dodam od serca, komiks czyta się doskonale.

Albumik składa się z dwóch zeszytów, po 24 strony. Pierwszą część narysował Nicolas Daniel Selma. To meksykański artysta, mający w swoim dorobku zeszyty z serii: Amazing Spider-Man, Green Arrow, Moon Knight, S.H.O.O.T. Jest on ogromnym fanem twórczości Roberta Kirkmana i Erika Larsena (Savage Dragon). Drugą część narysował Andrea Mutti. Śmiało można napisać komiksowy "wyjadacz", znany polskiemu czytelnikowi z Star Wars - Rycerze Starej Republiki: Wojna, Millennium, ale także z Nathana Nevera, DMZ, Conana i Heavy Metalu. W użytym formacie wydania, bardziej podobają mi się, lepiej prezentują prace Selma. Jego kreska jest piękniejsza, i anatomicznie doskonalsza, zachował też większą precyzyjność. Twórczość tych autorów charakteryzuje: realizm, szczegółowość, dobrze zachowane proporcje nawet na tle zminimalizowanych kadrów. Tusze w pierwszym zeszycie nałożył Gedeon, a w drugim Baldassini. Kolory wykonał Atiyeh, znany polskiemu czytelnikowi z Mass Effect, Star Wars Komiks. Graficznie wszystko idealnie współpracuje z tempem narracji.

Tematem przewodnim fabuły są problemy drużyny Lary Croft. Komiks opowiada o przygotowaniach do wyprawy poszukującej królestwo Yamatai. W tej historii główne skrzypce gra dr James Whitman i kpt. Conrad Roth. Kapitan stara się rekrutować załogę na statek Endurance, natomiast Whitman wpada w ogromne kłopoty biznesowo-mafijne. Gdzieś w środku tego jest Lara i szeregowi bohaterowie z gry.
W albumiku znajdziemy więcej rozpoczętych wątków i pytań, niż odpowiedzi. Posiada jednak uniwersalne zakończenie i przypadł mi do gustu, zarówno pod względem rysunków, jak i poprowadzonej fabuły.

Tytuł ten ma jednak swoje słabostki np. format wydania. Żartując sobie, najlepiej go przeczytać z lupą w dłoni. Jest to mini książeczka, w której jednak znalazło się miejsce na obszerny szkicownik. Co interesujące, na końcu jest informacja o komiksowej kontynuacji podróży Lary Croft. Gdy zagłębiłem się "w odmęty internetu" okazało się, iż powstanie kolejny zeszyt wiążący grę z następną częścią. Scenariusz do niego tworzy Gail Simone, premiera w lutym 2014 roku.

W tym miejscu, czas wspomnieć o sposobie dystrybucji komiksu. Do zamówionego wydania pre-order "Tomb Raider", klienci otrzymywali gratyfikacje w postaci "Początku". Jak się okazało w praktyce, rodzimi gracze, dostawali go również w języku Szekspira. W marcu niespodziewanie w sieci Empik pojawiły się egzemplarze komiksu. Dodawano go przy kasie, do zakupionej gry "Tomb Raider" (w dowolnej konfiguracji sprzętowej). Na każdy sklep przypadło po kilka - kilkanaście sztuk.
Promocja ta była bardzo niesprawiedliwa, gdyż osoby, które zakupiły wcześniej grę nie dostały albumiku.

Pozwolę tu sobie na pewną dłuższą dygresję z komiksowymi przykładami. Wygląda na to, że polski rynek sprzedaży gier i "bonusów do nich" jest bardzo ważny dla światowych potentatów. "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają", i mogą także pochwalić się takimi akcjami np. Techland wydało "Dead Island" - i dołączyło do niego komiks z wydawnictwa Marvel. Okej, innym, lepszym przykładem, wykonanym od początku do końca rękami polskich twórców jest z CD Projekt RED: "Wiedźmin" i "Racja stanu". Chciałbym, by wszystkie komiksy dodawane do gier, były tak znakomitej jakości jak prace Michała Gałka, Arkadiusza Klimka i Łukasza Pollera, a wydawcy gier zawsze korzystali z polskich autorów. Koniec dygresji.

To już 16 lat, odkąd poznajemy przygody Lary Croft, ale niestety nie miała ona szczęścia do rodzimych wydawnictw: Tm -Semic, Fun Media. Upadła Mandragora, także zakończyła "Fathom" tuż przed pojawieniem się crossoveru "Tomb Raider/Witchblade/Fathom". Mam nadzieję, że kiedyś znajdzie się edytor który wyda wszystko po polsku w zbiorczym wydaniu.

"Tomb Raider. Początek" nie łączy się z żadnym z dotychczas wydanych albumów i głównie ma charakter reklamowy. Przygody sympatycznej pani archeolog, według mnie nie mają aspiracji do bycia czymś wybitnym, to extra czytadło, czysta rozrywka. Rozrywka, którą tak uwielbiamy w komiksach.