Gruzja większości z nas kojarzy się z niewielkim krajem położonym na Kaukazie nad Morzem Czarnym. Oczami wyobraźni widzimy kraj o malowniczym krajobrazie, z basztami przy każdym domu, średniowiecznym grodami, z dobrym jedzeniem i winem, a przede wszystkim szczęśliwymi ludźmi. Aczkolwiek prawda jest bardziej zagmatwana.
Scenarzystka Marta Gzyra i ilustrator Marcin Wierzchowski w opowieści obrazkowej na faktach zaprezentowali historię tamtejszej rodziny, której losy poplątała wojna wywołana przez Rosję i jej popleczników. Narody, które żyły od wieków w zgodzie, a mowa tu o Osetyjczykach i Gruzinach, wyniku manipulacji politycznych chwyciły za broń i zaczęły walczyć ze sobą. Straszny konflikt, który podzieli rodziny rozpoczął się w sierpniu 2008 r. Lokalna krwawa wojna wywołana przez Rosję spowodowała ogromne implikacje dla globalnego układu geopolitycznego. Rosyjski neoimperializm i ciągotka konkwisty doprowadziły do nie uznawania prawa innych państw i ich suwerenności i samostanowienia. Wsparcie przez nią Osetii Południowej i Abchazji oderwało ziemię Gruzji od macierzy. Było to całkowicie bezprawne, o czym poświadcza nawet prawda historyczna.
W XIII wieku pod naporem Mongołów Osetyjczycy zostali wyparci znad Donu na tereny Gruzji. W tym miejscu uzyskali pomoc od władców gruzińskich, którzy pozwoli żyć im na swoich ziemiach. Osetyjczycy i Abchazi zamiast korzystać z uroków tego miejsca i zamiast budować turystyczne eldorado, wybrali stan wojenny, który twa do tej pory.
Co interesujące, a potwierdza faktografia; obie nacje w zasadzie nic nie dzieliło, ani światopogląd, ani wiara. Żyli w zgodnych rodzinach, a śluby pomiędzy nimi były czymś normalnym.
Akcja komiksu rozpoczyna się w Hakhetii - w maleńkiej wiosce położonej 2 km od nieistniejącej do niedawna gruzińskiej granicy. W tym urokliwym miejscu żył gospodarz o imieniu Dosi. Miał trzy córki; Tinatin, Tamarę i Luizę. Ostatnia z nich pokochała Osetyjczyka Tamaza, a po ślubie przeniosła się do jego wioski Dżrji. Pojawiły się na świecie córki, a wszystko toczyło się spokojnym torem. Żyli by długo i szczęśliwie, gdyby nie wybuch wojny. Od tego momentu rozpoczął się dramat rodziny Luizy. Strata najbliższych, domu, ukochanej ziemi, błąkanie się po Tbilisi i ucieczka do Polski. Zmagania tu i tam z codziennością, szukania schronienia i pracy, azylu i tożsamości. Właśnie taką obyczajowo-historyczną opowieść prezentuje „Gruzja daleka i bliska”.
Cechą charakterystyczną tej publikacji jest spójność przekazu. Pomimo miksu narracyjnego, pokazów retrospekcyjnych, przybliżania zagadnień dziejowych znalazło się miejsce dla zaprezentowania z perspektywy jednej rodziny z rejonu Kaukazu zderzenia kultur, na tle ich doświadczenia, i na tle życia na tzw. Zachodzie.
Marta Gzyra dopilnowała każdego elementu tej życiowej układanki. Układanki z której czytelnik może się wiele dowiedzieć i wynieść dla siebie wiele mądrych treści. Z jednej strony jest to tytuł o bardzo osobistym wyrazie, będący jakby zapisem z pamiętnika głównej bohaterki. Z drugiej strony, mamy do czynienia z reportażem, a w początkowym momencie z opowieścią etnograficzno-podróżniczą; o tamtejszej kulturze oraz obyczajach. Stopniowo, z każdym kolejnym kadrem składniki fabuły zmieniają się i ukazują dramatyczny beletrystyczny przekaz. Scenarzystka bardzo dobrze przemyślała każdy aspekt treści. Dialogi nie nużą i wciągają bezgranicznie.
Tak samo dobrze prezentuje się strona wizualna. Marcin Wierzchowski postarał się, aby jego prace były bardzo wiarygodne, skonkretyzowane i przejrzyste w przekazie. Jego proste hiperrealistyczne bardzo czytelne ilustracje, których styl można śmiało porównać do prac Tomasza Bereźnickiego i Przemysława Truścińskiego, autentycznie zachwycają. Wierzchowski ma swoją markę. Plansze jego autorstwa są przepełnione szczegółami, a wspaniały gust w doborze kolorystki jest dodatkowym walorem do i tak nie małego talentu.
Pod względem edytorskim - także nie można się do niczego doczepić. Publikacja wydana w dużym formacie, w kolorze na kredzie prezentuje się pierwszorzędnie. Layout (w dodaniem klasycznych wzorów gruzińskich) i dopracowany DTP protegują pozytywne wrażenie, a do tego w środku przeczytasz naukowe opracowanie na temat dziejów opisywanego kraju.
Podsumowując! Gruzja, która kojarzy się z malowniczymi krajobrazami, winem, cudownym ludźmi powolutku odradza się po zniszczeniach wojennych, ale sytuacja dotycząca samozwańczych republik nie została unormowania, i wiele rodzin - takich jak ta zaprezentowana w opowieści obrazkowej - nie ma dokąd wrócić.
Dlatego „Gruzja daleka i bliska” jest obowiązkową lekturą nie tylko dla młodzieży, studentów, ale dla wszystkich wrażliwych i zainteresowanych osób interesujących się tym tematem. Opowieść pokazuje, jak w sposób przystępny dla czytelnika można pisać o rzeczach ważnych o tolerancji, integracji, a przecież owe sprawy mają determinujący wpływ na obecne czasy.
Wydawca Fundacja Obywatelska Perspektywa oraz autorzy wykonali znakomitą robotę. Albumem tym wspierają budowę autentycznego dialogu międzykulturowego, a lekturowa obudowa zaprezentowanej narracji uderza erudycją i poświadcza realne zainteresowanie tym rejonem świata. Komiks ten (współfinansowany ze środków Unii Europejskiej) znakomicie nadaje się jako pomoc naukowa w lekcjach i podczas wykładów o integracji, równouprawnieniu i tolerancji.
Zdecydowanie polecam!
autor recenzji:
Dariusz Cybulski
02.11.2015, 12:16 |