LOS ŚWIATA ZALEŻY OD NASTOLATKÓW
Po chwilowej przerwie wracam w końcu do „Ao no Exorcist”. Po tym, jak pierwsze siedem tomów łyknąłem dosłownie na raz, nie mogłem się doczekać ósmego. Nie dość bowiem, że poprzedni skończył się w samym środku znakomitej akcji, to jeszcze przecież całość rozwinęła się tak znakomicie, że lektura była wielką przyjemnością. I z taką samą przyjemnością pochłonąłem także tą część, mając w głowie właściwie jedną tylko myśl: „ja chcę więcej!”.
Yukio jest zmuszony wyjść z ukrycia i stawić czoła Todo. Walka jednak zapowiada się nie tylko długa, ale i nad wyraz trudna, bo przeciwnik nie dość, że włada wielką mocą i pokonać go nie będzie łatwo, to jeszcze potrafi trafić w czuły punkt młodego egzorcysty. Czy słowa, które padają z jego ust są prawdziwe? I kto wyjdzie cało z tego starcia?
Tymczasem Rin i Suguro stają przed jeszcze większym wyzwaniem. Na ich oczach Nieczysty Król przybiera coraz bardziej konkretną formę i rozrasta się do jeszcze większych rozmiarów. Los świata spoczywa na barkach dwóch nastolatków, których wspiera Kuro. Razem wyruszają w sam środek zagrożenia, gotowi właściwie na wszystko. Ale co czeka ich gdy dotrą do celu? I jak poradzą sobie ich koledzy, których sytuacja też nie jest godna pozazdroszczenia?
Ach jak tą mangę świetnie się czyta. Niby to nic takiego, niby kolejny shounen oparty na dodatek na schematach, które znamy z tak wielu dzieł, a jednak. Siłą opowieści Kazue Kato jest jej urzekająca lekkość, klimat i doskonałe wyczucie tematu. Można by co prawda sądzić, że kobieta nie do końca odnajdzie się w shounenie, to w końcu męska odmiana mangi, a jednak.
Są tu więc walki, bo bez tego gatunek nie istnieje. Humoru nie brakuje także. Do tego dochodzą bohaterowie, z którymi śmiało może identyfikować się każdy nastoletni odbiorca oraz szczypta łagodnej erotyki, jakiej docelowy czytelnik przecież oczekuje. Szybkie tempo, ciekawa akcja, potężni przeciwnicy i mnóstwo niezwykłości sprawiają, że całość zyskuje atrakcyjną i często działającą na wyobraźnię otoczkę, a dodanie do tego wszystkiego estetyki horroru, tylko podkręca nastrój panujący na stronach.
Wszystko to nie poradziłoby sobie jednak bez odpowiedniej szaty graficznej, na szczęście i ta udała się znakomicie. Jak na shounen przystało, nie jest zbyt złożona, ale Kato dba, by tła i plenery były pełne detali i robiły odpowiednie wrażenie. Wszystko to składa się na mangę naprawdę wartą poznania, zarówno przez nastolatków, jak i dorosłych wychowanych na podobnych tytułach. Ja ze swej strony – strony miłośnika shounenowych bitewniaków – polecam gorąco.
|
autor recenzji:
wkp
13.11.2018, 06:31 |